Błogosławiony Kompozytor

ap

publikacja 04.01.2014 12:24

- Cisza po jego śmierci staje się nienaturalna - powiedział Maciej Klimczak, minister z Kancelarii Prezydenta RP.

Błogosławiony Kompozytor Henryk Przondziono /GN Urna z prochami Wojciecha Kilara

Punktualnie o godz. 11 rozpoczęła się Msza pogrzebowa Wojciecha Kilara w Katowicach. Chwilę wcześniej został uroczyście wniesiony sztandar Wojska Polskiego. Następnie Thierry Guichoux, konsul generalny Francji w Krakowie, przeczytał list kondolencyjny wraz z uzasadnianiem przyznania Orderu Legii Honorowej zmarłemu Kompozytorowi, jakie wystosowała minister kultury i komunikacji Francji Aurelie Filippetti. Tłum wiernych szczelnie wypełniał archikatedrę Chrystusa Króla. Eucharystii przewodniczył abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki. - Zapraszam do modlitwy za drogiego nam wszystkim naszego zmarłego brata Wojciecha - powiedział arcybiskup.

W uroczystości wzięli udział najbliżsi Wielkiego Kompozytora, przyjaciele ze świata muzyki, filmu, a także politycy. Obecna była m.in. prezydentowa Anna Komorowska, a także wicepremier Elżbieta Bieńkowska, minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski, poseł do Parlamentu Europejskiego prof. Jerzy Buzek oraz śląscy parlamentarzyści.

Homilię wygłosił abp Skworc. - Zakończył się adwent jego życia narodzinami do wieczności - mówił metropolita katowicki. - W święto Świętej Rodziny, z którą Zmarły był duchowo związany synowskimi więzami wiary i miłości. Arcybiskup zacytował słowa św. Pawła z czytania mszalnego: "Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi”, odnosząc je do życia Wojciecha Kilara. - Prowadził go Duch Boży po tej ziemi drogami niełatwymi; i ostatecznie zamknął je cierpieniem jak klamrą - mówił metropolita katowicki.

Abp Skworc nawiązał do historii życia kompozytora, jego opuszczenia rodzinnej ziemi lwowskiej i ponownego znalezienia swojej ojczyzny na Górnym Śląsku. Drugim miejscem na ziemi Wojciecha Kilara była Jasna Góra. - Tam bywał częstym gościem; gdzie nie tylko lokował swoje patriotyczne uczucia i religijne przeżycia - przypomniał arcybiskup. - Tam też czerpał siły i nadzieję jako człowiek modlitwy różańcowej i brewiarzowej, jako człowiek autentycznie głębokiej duchowości. To z niej czerpał inspirację dla swej twórczości, która przenosi na wyżyny ducha i przynosi doświadczenie sacrum.

Metropolita katowicki podkreślił znaczenie Kościoła pielgrzymującego jako Kościoła błogosławieństw. - Do tego Kościoła należał śp. Wojciech i żył w klimacie ewangelicznych błogosławieństw - mówił metropolita katowicki. - On żył ich pełną treścią i ładunkiem nadziei; także tej ostatecznej, która przekracza kres dni z metafizyczną pewnością, iż otwierają się w jedną stronę - na wieczność, jak ten cmentarny krzyż na grobie śp. Wojciecha i jego małżonki Barbary wycięty w kamieniu, krzyż - brama do królestwa błogosławionych na wieki.

Na koniec homilii abp Wiktor Skworc przypomniał wątek z życia Mistrza. - W jednym z wywiadów był Wojciech pytany o to, jak chciałby być zapamiętany po śmierci. Odpowiedział: "Jako dobry człowiek, ktoś, kto wniósł odrobinę nadziei, odrobinę radości, a może nawet odrobinę wiary w życie świata". - Mistrzu Wojciechu – arcybiskup zwrócił się bezpośrednio do zmarłego kompozytora - Twoje pragnienie się spełniło. Jesteś tak zapamiętany i tak będziesz pamiętany. Pozostawiłeś nam jeszcze (...) wiarygodne świadectwo, że droga Ośmiu Błogosławieństw nie prowadzi donikąd, że przynosi owoc obfity. Wojciechu, Dobry Człowieku, Błogosławiony Kompozytorze wiecznej muzyki, odpoczywaj w pokoju!

Całość homilii: Głos dotykający tajemnicy

Na zakończenie Mszy miały miejsce przemówienia oficjeli obecnych na uroczystościach. Jako pierwszy przemawiał, w imieniu Prezydenta Rzeczpospolitej, minister Maciej Klimczak. - Polska muzyka, polska kultura straciła wybitnego artystę - powiedział. - Cisza po jego śmierci staje się nienaturalna.

Wicepremier Elżbieta Bieńkowska podkreśliła związek kompozytora z ziemią śląską. - My, którzy dzieliliśmy z nim tę samą ziemię i to samo niebo, jesteśmy dumni, że wybrał Śląsk. Jego muzyka będzie wybrzmiewać zawsze - mówiła. - Żal tylko, że już żadna nuta na tej ziemi nie powstanie.

Wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński nazwał dzieła Mistrza "twórczością ponadczasową". - Wojciech Kilar był również wielkim polskim patriotą, trwałym i niewzruszonym w swoich poglądach, których się nie wstydził - powiedział. - Jego utwory całe polskie pokolenie będzie pamiętać i wspominać.

Wicemarszałek odniósł się również do Śląska jako miejsca, które szczególnie ukształtowało talent Wojciecha Kilara. - Jak sam mówił, to ziemi śląskiej zawdzięczał wszystko, co miał najważniejszego - przypomniał wicemarszałek Sejmu.

Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego, swoje przemówienie wygłosił z widocznym wzruszeniem. - Ci wielcy, niezwykle szanowani, opuszczają nas nagle i nie zdążymy wyrazić szczególnego szacunku ani im podziękować. Zbyt często się spóźniamy - mówił minister. - Żegnamy osobistość nie do zastąpienia.

Swoje przemówienia wygłosili także Piotr Uszok, prezydent Katowic, i Jerzy Kornowicz, przewodniczący Związku Kompozytorów Polskich. - Dla kompozytorów muzyki umarł brat - wyznał J. Kornowicz. - Żegnaj, Mistrzu miary rzeczy, już teraz czujemy pustkę po Tobie.

Oprawę muzyczną Mszy świętej zapewniały Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia pod batutą Jerzego Maksymiuka, Orkiestra Filharmonii Śląskiej pod dyrekcją Mirosława Jacka Błaszczyka, Orkiestra Kameralna Miasta Tychy "Aukso” pod dyrekcją Marka Mosia oraz Zespół Śpiewaków Miasta Katowice "Camerata Silesia". Finałowym utworem "Exodus" z dorobku Wojciecha Kilara w wykonaniu Chóru Filharmonii Śląskiej i Zespołu Śpiewaków Miasta Katowice "Camerata Silesia" zabrzmiały mury archikatedry katowickiej. Następnie uformował się kondukt żałobny na cmentarz przy ul. Sienkiewicza w Katowicach. W ostatniej drodze Mistrzowi towarzyszyła Orkiestra Wojskowa z Bytomia.

Więcej informacji o śmierci i pogrzebie Wojciecha Kilara można znaleźć na stronie: katowice.gosc.pl/Kilar.