Na końcu tabeli

Jerzy Szygiel

GN 01/2014 |

publikacja 02.01.2014 00:15

W tym roku polscy Kolędnicy Misyjni zbierają pieniądze dla dzieci z Konga. Dwa afrykańskie kraje o tej nazwie dzieli wielka rzeka Kongo, ale łączy podobna, bolesna historia i trudna współczesność.

Według oenzetowskiego wskaźnika rozwoju społecznego Demokratyczna Republika Konga jest najsłabiej rozwiniętym krajem na świecie STEPHEN MORRISON /EPA/pap Według oenzetowskiego wskaźnika rozwoju społecznego Demokratyczna Republika Konga jest najsłabiej rozwiniętym krajem na świecie

Mówiąc „Kongo” łatwo oba kraje pomylić: oba przecina równik, w obu mieszkają ludzie pokrewnych grup etnicznych, oba uzyskały niepodległość w tym samym 1960 roku i oba wówczas nazwały się oficjalnie tak samo („Republika Konga”). Do tego mają wspólny, oficjalny język (francuski), a ich stolice mogłyby stanowić jedno miasto, gdyby oba brzegi Konga połączyły mosty. Oba kraje przeżyły długi okres kolonialny, ale tu zaczynają się różnice: po prawej stronie rzeki panowali Francuzi, po lewej Belgowie. By ułatwić rozróżnienie, Kongo z lewego brzegu nazwało się w latach 70. ub. wieku Zairem, a potem, w 1997 r., Demokratyczną Republiką Konga. Na ogół jednak od lat używa się określeń odnoszących się do ich powierzchni i stolic: „małe” Kongo z prawego brzegu to Kongo-Brazzaville, a „duże” – Kongo-Kinszasa. „Małe” jest tylko nieco większe od Polski, a „duże” już ponad 7 razy większe (i 77 razy większe od Belgii, swego dawnego mocarstwa kolonialnego). Właśnie to „duże” jest przykładem tragicznej historii, charakterystycznej dla środkowej Afryki, historii, która ciąży do dzisiaj.

Kościół przeciw niewolnictwu

Chrześcijaństwo w obu krajach jest bardzo młode: kiedy w 1980 r. Jan Paweł II odwiedził ówczesny Zair, świętowano tam zaledwie stulecie ewangelizacji. Europejczycy odkryli ujście Konga co prawda już pod koniec XV w., ale przez następne cztery stulecia regionem interesowali się tylko saharyjscy Arabowie – łowcy niewolników. Dostarczali ludzi żydowskim handlarzom, którzy organizowali transport „towaru” do obu Ameryk. W ten sposób Atlantyk przekroczyły miliony ludzi, często umierając z głodu i pragnienia w ładowniach statków. Oba Konga do dziś są słabo zaludnione (ok. 10 razy rzadziej od Polski). W połowie XIX w., wraz z początkiem europejskiej kolonizacji, przeciw niewolnictwu głośno występował Kościół. Algierski kard. Charles Lavigerie, założyciel zakonu misjonarzy i misjonarek Afryki, znalazł w Europie potężnego sojusznika – króla Belgów Leopolda II. Król wydawał się popierać kościelną ideę zniesienia niewolnictwa, ale jego zaangażowanie szybko okazało się pozorne. W 1880 r. do Konga trafiło kilku pierwszych misjonarzy, ale przede wszystkim ludzie Leopolda, żołnierze i biznesmeni. W 1885 r., w czasie berlińskiej konferencji kolonialnej, Leopold uzyskał niepodzielne, prywatne panowanie nad olbrzymim krajem, nazwanym „Wolnym Państwem Kongo”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.