Nie chcą być na obrzeżach

Marta Woynarowska; GN 49/2013 Sandomierz

publikacja 11.12.2013 06:00

- To jest ból, którego nie zniweluje czas - mówi pani Katarzyna. - I towarzyszy nam już 20 lat, każdego dnia.

Wspólne spotkanie z grupą krakowską Archiwum DZN Wspólne spotkanie z grupą krakowską

Osoby wierzące żyjące w związkach niesakramentalnych zgodnie podkreślają, że niczego tak nie zazdroszczą innym, jak możliwości przystępowania do stołu Pana. – Podczas każdej Mszy św. czuję wręcz fizyczny ból, kiedy widzę ludzi przyjmujących Komunię św. – mówi pani Katarzyna.

– A najgorzej jest w okresie świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy, kiedy ławki pustoszeją, bo wszyscy udają się przed ołtarz, a my i jeszcze jedno małżeństwo zostajemy jak na pustym pokładzie statku. Wówczas mam ochotę zapaść się pod ziemię, także ze wstydu – dodaje gorzko pan Andrzej. – I nie rozumiem ludzi, którzy mogą przystępować do spowiedzi i Komunii św., a nie czynią tego z obojętności dla wiary albo zwyczajnie z lenistwa.

Początek

Duszpasterstwo Związków Niesakramentalnych w diecezji sandomierskiej powstało 8 grudnia 2007 r. za sprawą ks. Wiesława Surmy. – Pewnego wieczoru syn wrócił po Mszy św., do której służył jako ministrant, z okrzykiem „Tatusiu, ks. Wiesław prosi, abyś przyszedł do kościoła”. Nie wiedziałem, o co chodzi – opowiada pan Andrzej. – Poszedłem, ks. Wiesław czekał na mnie. Okazało się, że bp Andrzej Dzięga chciał utworzyć w Sandomierzu Duszpasterstwo Związków Niesakramentalnych, i ksiądz zaprosił nas i jeszcze jedno małżeństwo ze Skalnej Góry do uczestnictwa i pomocy w jego budowaniu. Ponieważ ks. Wiesław Surma był wikariuszem w parafii Chrystusa Króla w Tarnobrzegu, tutaj też skupiło się całe życie nowej wspólnoty. Początkowo przystąpiło do niej 10 par, ale z czasem zaczęła wrastać.

– Niestety, byli tacy, którzy liczyli, że przynależność do duszpasterstwa pomoże im w szybkim uzyskaniu opinii o nieważności poprzedniego małżeństwa kościelnego i będą mogli przystępować do Komunii św. Tymczasem nic bardziej mylnego. Założeniem naszej wspólnoty jest bycie jak najbliżej Pana Boga i niedopuszczenie do odcinania się ludzi po rozwodach od Kościoła. Jest to bowiem zjawisko dość powszechne, wynikające z niewiedzy bądź z wewnętrznej niechęci – stwierdza pan Andrzej.

W ciągu 6 lat działalności przez DZN przewinęło się wiele osób, jedne zmarły, inne odchodziły, twierdząc, że jednak to nie dla nich. Ale jest stała, silna grupa aktywnie działająca od samego początku, i do niej należą pani Katarzyna i pan Andrzej, którzy wspólnie pokonują trudy codzienności od 20 lat. Poznali się, kiedy on miał już za sobą rozwód, ona zaś była panną. Pan Andrzej starał się o orzeczenie nieważności poprzedniego małżeństwa, ale bez rezultatu. – Modlimy się bardzo gorąco, że może Bóg pozwoli nam znaleźć jakieś rozwiązanie tej sytuacji – zwierza się pani Katarzyna. – I nie pozwoli nam odejść z tego świata bez sakramentu małżeństwa i przyjęcia Komunii św – dodaje. Od lat aktywnie uczestniczą w życiu lokalnego Kościoła, zwłaszcza swojej parafii. – Nasz wspaniały ks. proboszcz Adam Marek wielokrotnie prosił nas o niesienie darów, śpiew psalmów – mówi pani Katarzyna. Udzielali się w dominikańskim Kręgu Biblijnym i innych wspólnotach.

Teraźniejszość

– Obecnie na spotkania przychodzi ok. 18 małżeństw, ale należy zaznaczyć, że liczba ta jest dość płynna, albowiem jedni odchodzą, na ich miejsce przychodzą nowi – mówi ks. dr Tomasz Cuber, od czerwca diecezjalny duszpasterz związków niesakramentalnych (ks. Wiesław Surma został kierownikiem referatu duszpasterstwa rodzin i małżeństw w kurii sandomierskiej). – Spotykamy się w drugie soboty miesiąca w parafii pw. św. Barbary w Tarnobrzegu. Jest to z naszej strony odpowiedź na potrzebę takiego duszpasterstwa, gdyż wzrasta liczba małżeństw niepołączonych sakramentem. W ubiegłym roku zwrócili uwagę na tę kwestię ojcowie synodalni, którzy w końcowym orędziu, zwracając się do wiernych żyjących w związkach niesakramentalnych, podkreślali, że miłość Pana nikogo nie opuszcza, że Kościół jest domem otwartym dla wszystkich, że pozostają członkami Kościoła, nawet jeżeli nie mogą otrzymać sakramentalnego rozgrzeszenia i Eucharystii. Wszak do Boga można zbliżyć się nie tylko poprzez przyjęcie Komunii św., ale także poprzez modlitwę, czyny miłości i miłosierdzia, uczestnictwo w Mszach św. i, co bardzo istotne, poprzez religijne wychowanie dzieci – zauważa ks. Cuber.

– Dróg wiodących do Boga i bliskiego kontaktu z nim jest wiele. Udział w duszpasterstwie daje osobom ze związków niesakramentalnych poczucie jedności z Kościołem. Wiedzą, że nie są przez niego ani potępiani, ani dyskryminowani. W czasie spotkań jest czas na modlitwę, wspólne rozmowy oraz chwilę refleksji nad usłyszaną nauką, prelekcją. – Bardzo ważnym momentem jest dla nas modlitwa Komunii duchowej, po odmówieniu której ks. Tomasz udziela nam specjalnego błogosławieństwa – dodaje pan Andrzej. Grupa każdego roku ma spotkania opłatkowe, wielkanocne, odbywa wspólne pielgrzymki. Ponadto sandomierska wspólnota nawiązała kontakty z duszpasterstwami związków niesakramentalnych z innych diecezji. – Bardzo bliskie i serdeczne relacje łączą nas z grupą krakowską, z którą już kilkakrotnie spotykaliśmy się na wspólnych wyjazdach pielgrzymkowych – mówi pan Andrzej.

Plany

– Zapraszam wszystkie pary żyjące w związkach niesakramentalnych na nasze spotkania – zachęca ks. Tomasz Cuber. – Zwłaszcza na organizowany przez nas Adwentowy Dzień Skupienia, który odbędzie się 14 grudnia w parafii Chrystusa Króla w Tarnobrzegu i potrwa od 9.00 do 15.30. Duszpasterstwo ma już w swoich planach styczniowe spotkanie opłatkowe, integracyjny wyjazd do sanktuarium na Świętym Krzyżu oraz trzydniowe rekolekcje wielkopostne.