Herby mówią wszystko

Tomasz Gołąb; GN 49/2013 Warszawa

publikacja 08.12.2013 06:00

Bp Rafał Markowski zawierza siebie Jezusowi Miłosiernemu. Bp Józef Górzyński akcentuje liturgię jako źródło i szczyt Kościoła. Obaj nie chcą, żeby święcenia, które przyjmują 7 grudnia, zmieniły styl ich kapłaństwa. Chociaż zmienią ich życie.

Nowi biskupi przygotowywali się do przyjęcia sakry biskupiej na zamkniętych rekolekcjach Jakub Szymczuk /GN Nowi biskupi przygotowywali się do przyjęcia sakry biskupiej na zamkniętych rekolekcjach

Obaj w centrum swoich biskupich herbów postawili znak Jezusa Chrystusa, z którego wypływają strumienie. U bp. Rafała Markowskiego są to promienie Bożego Miłosierdzia, biały i czerwony, czytelne nawiązanie do obrazu, którego treść podyktował św. Faustynie Kowalskiej Jezus Chrystus. Pod herbem biskup umieścił też słowa „Jezu, ufam Tobie”, znane z jej „Dzienniczka”. – Wybrałem dla mojej posługi takie wezwanie, bo całe moje życie związane jest z Miłosierdziem Bożym. Kapłańskie życie przede wszystkim – mówi bp Rafał Markowski.

„Ostałem się dzięki miłosierdziu”

Kiedy w 1993 r. zmarły blisko rok temu kard. Józef Glemp powierzył mu obowiązki tworzenia nowego Radia Józef, jego studio i redakcję umieścił przy ulicy Żytniej, naprzeciw klasztoru sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, do którego zapukała kiedyś św. Faustyna. – Gdy tworzyłem radio i szukałem dla niego fundamentów duchowych, w sposób naturalny pojawiła się więc Koronka do Bożego Miłosierdzia. Zresztą zaczynaliśmy nadawanie programu właśnie od godziny 15 i całą ramówkę budowaliśmy najpierw wokół przesłania, jakie zostawił Pan Jezus św. Faustynie. Okazało się to później bardzo owocne, bo pierwsi wierni słuchacze przylgnęli do radia właśnie dzięki tej modlitwie – mówi bp Rafał. – Także ja, człowiek początkujący, stawiający pierwsze kroki na nieznanym mi terenie radiofonii katolickiej, ostałem się właściwie dzięki miłosierdziu Bożemu – dodaje.

Budowanie studia, zdobywanie sprzętu, szukanie ludzi, tworzenie radiowej ramówki szło jakoś lepiej w rytm modlitwy „Jezu, ufam Tobie”. – To wówczas swoje kapłaństwo związałem silnie z godziną 15, czyli godziną konania Pana Jezusa. Do dziś w porządku dnia to chwila bardzo ważna: jeżeli tylko mogę, to właśnie o tej godzinie sprawuję Mszę św., a jeśli nie, to przynajmniej staram się ją uczcić Koronką. Przy nowym doświadczeniu, gdy papież Franciszek powołał mnie do nowych obowiązków, też nie pozostaje mi nic innego, jak zaufać Jezusowi. Po ludzku nie jest to łatwe – przyznaje nowy biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej.

Herby mówią wszystko  

Żeby liturgia nie powszedniała

Biskup Józef Górzyński chciał, by jego biskupi herb nawiązywał do liturgii, z którą związał nie tylko swoje kapłańskie, ale i naukowe życie. Ceniony liturgista umieścił więc nad łacińską sentencją ad mysterium ministrandum (tłumaczoną „do posługi misterium”) znak Jezusa Chrystusa, który na krzyżu dokonał dzieła odkupienia, stanowiącego centrum historii zbawienia. Spod krzyża jak ze źródła wypływa siedem źródeł, czyli sakramentów. – Liturgia czasem niepotrzebnie nam powszednieje. Przecież Kościół rozpoznawany jest właśnie po tym, że jest to wspólnota ludzi modlących się, ecclesia orans. Tego chciałbym pilnować jako biskup – mówi. – Uobecniana w liturgii Chrystusowa ofiara krzyża „jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła i zarazem jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc”. W ten sposób przez apostolską posługę Kościoła, przez biskupów, Chrystus włącza w swoje misterium, czyli obdarza swoim nowym życiem, którego znakiem jest liczba 8, wyrażona ośmioma gwiazdami wskazującymi na niebo – wyjaśnia bp Józef Górzyński.

Więcej niż Grammy

Według niego, wymowa herbu odnosi się do najbardziej fundamentalnej prawdy chrześcijaństwa o Jezusie Chrystusie – Bogu, który stał się człowiekiem i jako Bóg- -człowiek dokonał dzieła naszego odkupienia w paschalnym wydarzeniu swojej męki, śmierci i zmartwychwstania. Dokonał zbawienia. To misterium Kościół uobecnia w liturgii, i do niego Chrystus posyła z misją apostołów i ich następców. Biskup Józef Górzyński chce być, jako biskup, posłany właśnie „do posługi misterium”. Wieniec z gwiazd i niebieskie tło w jego biskupim herbie dyskretnie przywołują także Maryję. Biskup Rafał Markowski w herbie umieścił także harfę, symbol sztuki, a w szczególności muzyki, która w rodzinie biskupa odgrywa rolę szczególną. Jego brat Grzegorz, lider zespołu Perfect, na wiadomość, że będzie miał w rodzinie biskupa, wyznał, że większej radości nie przyniosłaby mu nawet nagroda Grammy. – Z nim chce się być, zjeść śniadanie, iść na spacer, bo ma w sobie coś tak ciepłego, delikatnego, miłego – mówi Katolickiej Agencji Informacyjnej muzyk, dodając, że dzięki swojej osobowości, zwłaszcza otwartości na innych, ks. Rafał Markowski był ceniony i lubiany przez otoczenie.

Z ludu i dla ludu

Podczas obrzędu święceń biskupich główny konsekrator, kard. Kazimierz Nycz, przypomni obu nowym biskupom: „Zostałeś wzięty z ludzi i dla ludzi ustanowiony, aby im pomagać w dążeniu do Boga. Biskupstwo oznacza obowiązek, a nie zaszczyt, a biskup ma raczej pomagać, niż panować. Albowiem z nakazu Chrystusa ten, kto jest większy, ma być jak mniejszy, a przełożony jak sługa. Głoś słowo Boże, nastawaj w porę, nie w porę, napominaj z całą cierpliwością i umiejętnością. Przez modlitwy i Ofiary składane za lud tobie powierzony staraj się wybłagać liczne łaski płynące z pełni Chrystusowej świętości. Bądź wiernym szafarzem, zarządcą i strażnikiem sakramentów Chrystusa w powierzonym tobie Kościele”. – Jakim biskupem chciałbym być? Takim, jakim byłem księdzem – mówi bp Rafał Markowski. – Z chwilą święceń biskupich nie chciałbym zmieniać stylu posługi. Raczej, żeby posługa biskupia miała dla mnie ten sam wymiar, co kapłańska: bliskość i otwartość wobec ludzi, wychodzenie do nich i nawiązywanie kontaktów, także wśród osób poszukujących, zagubionych. Jako młody ksiądz pracowałem w szpitalach i od tego momentu ludzie dotknięci cierpieniem są mi niezmiernie bliscy – dodaje biskup nominat tuż przed przyjęciem święceń. 

Jak wyglądają święcenia biskupie?

Obrzęd przyjęcia sakry biskupiej ma miejsce podczas Mszy św., po Ewangelii. Rozpoczyna go hymn do Ducha Świętego. Potem zostaje odczytana nominacja Stolicy Apostolskiej. Głównym konsekratorem nowych biskupów będzie kard. Kazimierz Nycz, współkonsekratorami zaś bp Kazimierz Romaniuk, emerytowany ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej, i abp Celestino Migliore, nuncjusz apostolski w Polsce. W trakcie obrzędu, sprawowanego w obecności innych członków episkopatu w archikatedrze św. Jana Chrzciciela, biskupi elekci złożą wobec wszystkich zgromadzonych przyrzeczenie: wiernie i nieustannie głosić Ewangelię Chrystusa, zachować czysty i nienaruszony skarb wiary, budować Ciało Chrystusa, to jest Kościół, i trwać w jedności z kolegium biskupów pod przewodnictwem następcy świętego Piotra Apostoła oraz okazywać mu posłuszeństwo. Zobowiążą się także troszczyć się o święty lud Boży i kierować go na drogę zbawienia, być „przystępnymi i miłosiernymi dla ubogich, przybyszów i wszystkich potrzebujących”, „jak dobry pasterz szukać zbłąkanych owiec, odnosić je do Pańskiej owczarni”, nieustannie błagać wszechmogącego Boga za lud święty i nienagannie pełnić urząd posługiwania najwyższego kapłaństwa.

Przed obrzędem nałożenia rąk cała wspólnota modlić się będzie nad leżącymi na posadzce biskupami Litanią do Wszystkich Świętych. Następnie nowi biskupi uklękną przed kardynałem, który w milczeniu nałoży na nich ręce. Później to samo zrobią także inni członkowie episkopatu. Właściwa modlitwa święceń następuje, gdy kardynał trzyma otwartą księgę nad głową elekta. Po tym obrzędzie przewidziano namaszczenie głowy olejem, wręczenie księgi Ewangelii i włożenia pierścienia na serdeczny palec prawej ręki wyświęconego. Następnie główny konsekrator nakłada nowym biskupom pektorał, czyli krzyż biskupi noszony na piersi, symbolizujący cierpienie i opiekę Chrystusa, oraz piuskę i mitrę, symbolizującą „hełm zbawienia”. Dwa trójkątne płaty połączone ze sobą, z których do tyłu wychodzą dwie swobodne wstęgi, oznaczają połączenie Starego i Nowego Testamentu. Nowi biskupi otrzymują także pastorał, oznaczający dosłownie kij pasterski, znak urzędu pasterskiego posługiwania. Obrzęd święceń biskupich kończy pocałunek pokoju, wymieniony z innymi hierarchami. Mszę św. zakończy błogosławieństwo udzielone szczególnie uroczyście najpierw przez wyświęconego biskupa, potem przez głównego szafarza święceń.

TAGI: