W góry bez meblościanki

Urszula Rogólska
; GN 28/2013 Bielsko-Biała

publikacja 03.08.2013 07:00

Dlaczego tak mało pragniemy, tak mało oczekujemy? Pozwól sobie pragnąć! 
Bądź ubogi w duchu. Dla nas wszystkich jest Królestwo Boże!
– usłyszało ponad 200 osób na wysokości 1330 m npm.


Modlitwa na cztery strony świata przed schroniskiem
 Urszula Rogólska /GN Modlitwa na cztery strony świata przed schroniskiem


Na każdy szczyt wyruszamy małymi grupkami. Każda grupa wybiera szlak, którym będzie wędrowała – mówiła mi Kasia Goryl z rychwałdzkiej Fraterni Franciszkańskiej, organizującej „Ewangelizację w Beskidach”. – O 12.00 na szczycie będzie odprawiona Eucharystia. Przed lub po Mszy św. przygotujemy różne niespodzianki!


Trud wędrowania


Poranek 6 lipca. Przystanek Korbielów Granica tonie we mgle po nocnych ulewach. Stąd prowadzą: słowacki niebieski szlak na Pilsko i czerwony, polski – do schroniska na Halę Mizową. Nie jest łatwo. Momentami nawet ciężko. Po chwili wyprzedzają mnie mknące szybko w górę... siostry serafitki z Żywca – s. Roberta Rybak i s. Alberta Harmata. Serdeczne powitanie i siostry, które będą dziś prowadzić śpiew, już są daleko z przodu. Kolejnych wędrowców spotkam pod szczytem – to rodzina z Oświęcimia. Rozpoznają we mnie dziennikarkę „Gościa”. – Widzieliśmy panią u nas na Święcie Życia, a o „Ewangelizacji” wiemy właśnie z „Gościa”! – wołają. Trud wędrowania staje się bardzo miły.


Kiedy wydaje mi się, że powinnam być już na szczycie – telefon od Kasi Goryl: „Gdzie jesteś? GOPR-owcy mówią o niebezpiecznych warunkach na szlaku z Miziowej na szczyt, dlatego Msza św. będzie w schronisku”.
O mgle coś wiem. Widoczność na dwa metry. Ale oto... habit! To siostra Gabrysia, albertynka, ze swoją rodzoną siostrą Julią. Razem schodzimy do schroniska. A tu... Ponad 200 osób głośno śpiewających, uśmiechniętych, wspierających się nawzajem, nawiązujących nowe znajomości.


Co przyniosłeś ze sobą?


We mgle i po błocie, mieszkańcy diecezji bielsko-żywieckiej, ale i diecezji sąsiednich tłumnie przybyli na pierwsze spotkanie „Ewangelizacji w Beskidach”, której towarzyszą słowa: „Szczęśliwy lud, którego Panem jest Bóg” oraz Osiem Błogosławieństw. Na Pilsku rozważano pierwsze: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”.


Spotkaniu przewodniczył o. Bogdan Kocańda z Rychwałdu. – Każdy z was szedł w jakiejś intencji mając zamiar, że się spotkamy. Gdzie? W Chrystusie, na Eucharystii – jako Kościół ubogi – mówił. o. Kocańda. – Powiedz – co przyniosłeś ze sobą? Niewiele. Bo tak naprawdę, żeby dojść na szczyt, trzeba się wyzbyć rzeczy. Przecież nie weźmiesz ze sobą meblościanki, choć ciężko na nią pracowałeś.
Wyrzec się rzeczy, to zobaczyć coś jeszcze większego: – Że jest we mnie dobroć, która tworzy coś dobrego – relację z drugim człowiekiem, ale również z Najwyższym – mówił o. Kocańda. – Człowiek ubogi w duchu to człowiek otwarty na więź. Kiedy żyjesz w świecie rzeczy, to masz pragnienie rzeczy. Kiedy jesteś
 U-BOGA to masz w sercu pragnienie Boga. To jest niesamowite! Bóg zaprasza nas do tego żebyśmy byli ubodzy przed Nim, byśmy w naszych sercach czynili przestrzeń, w którą On może wejść.


W schronisku wszyscy żywiołowo uwielbiali Pana Boga. Na zakończenie otrzymali prezenty-niespodzianki. Nieciekawe opakowania kryły wyśmienite wnętrze – słowo Boże i... słodycze. Przed schroniskiem wszyscy modlili się jeszcze o błogosławieństwo dla mieszkańców czterech stron świata.


Ewangelizacja to nie tylko wyprawy na szczyty. W każdy poniedziałek po Mszy św. o 18.00, do rychwałdzkiego Namiotu Łaski każdy może przyjść na Seminarium Odnowy Wiary.

Świeżość z wysokości


Sabina Jagosz z Żywca


– Przyszłam na Pilsko z moim bratem Sewerynem. I choć nie można dziś cieszyć się widokami krajobrazów, to na pewno można się cieszyć z przebywania z drugim człowiekiem. Mogliśmy dziś też celebrować Eucharystię w takim nietypowym miejscu. Spotkaliśmy się, aby dać świadectwo naszej wiary, aby ludzie się jej nie wstydzili i dzielili się nią z innymi na co dzień.


Ela Witkowska i Klaudia Kała z Łodygowic


– Oczywiście, przyprowadził nas tu dzisiaj Duch Święty. Jest tak, jak mówił na kazaniu ojciec Bogdan Kocańda: Na szczytach jest świeże powietrze – tu jest ta świeżość, którą ożywia nas Pan Bóg. On nas umacnia, daje głęboką wiarę i siły na wszystkie kolejne dni w dolinach. Tam żyjemy i tam mamy dawać świadectwo Jego obecności w naszym życiu.