Pomóż zbawić sąsiada

Krzysztof Król; GN 10/2013 Zielona Góra

publikacja 16.03.2013 05:50

Z diecezjalnym ojcem duchownym ks. dr Zygmuntem Zapaśnikiem z Wyższego Seminarium Duchownego w Paradyżu rozmawia Krzysztof Król.

Pomóż zbawić sąsiada Krzysztof Król

Krzysztof Król: Przed Pierwszą Komunią św. uczyliśmy się uczynków miłosierdzia względem duszy i ciała. Wielki Post to chyba dobra okazja na przypomnienie sobie tych ważnych i trudnych zadań. Dlaczego mamy „grzeszących upominać”?

Ks. Zygmunt Zapaśnik: Jako chrześcijanin mam troszczyć się przede wszystkim o swoje zbawienie, ale nie mogę i nie powinienem być obojętny na zbawienie drugiego człowieka. Stąd rodzi się potrzeba miłosierdzia względem duszy innych ludzi, aby mój brat, rodzic czy sąsiad był zbawiony, a nie potępiony. Dlatego ostrzegam ich przed tym, co może prowadzić do grzechu. Obojętność czy przyzwolenie na grzech oznacza brak miłości wobec drugiego człowieka, a także stanowi współudział w grzechu. Najczęstszą formą pomocy grzeszącemu, która wymaga wielkiej roztropności i kierowania się miłością, jest słowo upomnienia braterskiego do czego zachęca nas sam Chrystus: „Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy”. Oczywiście, nie jest to łatwe, bo może być przyjęte niechętnie lub nawet wrogo, ale czasami dobre słowo potrafi otrzeźwić i powstrzymać kogoś od grzechu, czyli "śmierci" duszy.

Co to znaczy: „Nieumiejętnych nauczać?” i „Wątpiącym dobrze radzić”?

– Pouczać – znaczy przedstawiać Boży punkt widzenia. Ukazać drogę, którą warto pójść, ale oczywiście, nie podejmować decyzji za kogoś. Musimy też wystrzegać się zarozumialstwa i pychy względem tych, którym radzimy. Nauczanie i dawanie wszelkich rad powinno się dokonywać w atmosferze dobroci i troski. Każdy z nas przeżywa chwile różnych zwątpień czy wątpliwości, jaką podjąć decyzję. Dlatego trzeba radzić komuś tak, jakbyśmy radzili sobie. Przede wszystkim dobrych natchnień i rad szukajmy u Boga na modlitwie.

Często sami mamy wystarczająco wiele strapień, a tu mamy jeszcze „pocieszać strapionych”…

– Życie nikogo z nas nie jest wolne od utrapień i potrzebujemy pocieszenia. Strapienia mogą być straszne i sprawić, że stracimy sprzed oczu sens życia. Często próbujemy pocieszać w stylu: „Będzie lepiej”, „Nie martw się”, ale ono nie zawsze skutkuje. Często nie słowa są ważne, ale przekonanie osoby pocieszanej, że nie jest sama w tym co przeżywa. Nie bójmy się zatem być razem ze strapionymi.

„Krzywdy cierpliwie znosić” i „urazy chętnie darować”, ktoś powie, że brzmi to trochę naiwnie…

– Zapewne w dzisiejszym świecie, gdzie promuje się styl przemocy, siły, a przebaczenie czy nieodpłacanie przemocą na przemoc uważa się za słabość czy tchórzostwo – te słowa „krzywdy cierpliwie znosić” brzmią trochę jak anachronizm. Ale nauczanie Chrystusa jest wciąż aktualne, On nie tylko mówił o przebaczeniu winowajcom, ale konsekwentnie tak postępował i to do dziś jest aktualne. Zło można zwyciężyć naprawdę tylko wtedy, kiedy nie zakiełkuje ono w naszym sercu. Trzeba się modlić o ducha przebaczenia i cierpliwości, gdyż człowiek sam z siebie nie udźwignie tak wielkiego zadania. W jaki sposób odpowiadać na krzywdę? Nie nerwami, pełnym nienawiści słowem czy pragnieniem odwetu, ale milczeniem, dobrym słowem i modlitwą za prześladowców.

Czy nasza modlitwa może faktycznie pomóc żyjącym i zmarłym?

– Modlić się za żywych i umarłych będzie każdy,kto zrozumiał, że jego życie jest w rękach Boga. Niestety często zapominamy o słowach Jezusa: „Beze mnie nic uczynić nie możecie”. Tak wiele chcemy sami i o własnych siłach. Uwierzmy, że modlitwa przynosi pomoc w sytuacjach trudnych, po ludzku często beznadziejnych.

Uczynki miłosierdzia względem duszy

1. Grzeszących upominać.
2. Nieumiejętnych pouczać.
3. Wątpiącym dobrze radzić.
4. Strapionych pocieszać.
5. Krzywdy cierpliwie znosić.
6. Urazy chętnie darować.
7. Modlić się za żywych i umarłych.