Kino nocne

Marcin Jakimowicz

Boży pomysł na niebo zapiera dech w piersiach. Jezus przepasze się i… będzie nam usługiwał.

Kino nocne

Dokładnie cztery lata temu w pierwszych dniach marca zapukałem po raz pierwszy do potężnej bazyliki św. Sabiny. Pamiętam, że nad Rzymem rozpętała się burza. Przyszła nieoczekiwanie. Wieczne Miasto stało się wietrznym miastem. Tonące w zieleni wzgórze Awentynu w ciągu chwili zostało zalane strumieniami deszczu. W pustej bazylice podszedłem do miejsca, gdzie przed wiekami na posadzce leżał nocami św. Dominik. Wedle tradycji rozwścieczony diabeł miał cisnąć w niego czarną bryłą bazaltu. Chybił. Głaz roztrzaskał tablicę, na której leżał Święty. Czarny kamień można do dziś oglądać przy wejściu do świątyni. Dominik przez cały dzień chodził po mieście i rozmawiał z ludźmi, ale gdy zapadł zmrok, bracia widzieli, jak zamykał się w kościele, kładł krzyżem na posadzce i płakał: „Boże, co się stanie z grzesznikami?” Dominikanie zrodzili się właśnie z tego krzyku.

„Modlitwa ofiarowana nocną porą ma większą moc niż modlitwa ofiarowana za dnia – czytam dziś w znakomitym komentarzu Św. Izaaka Syryjczyka (VII wiek), mnicha z Niniwy – Prorok mówił: Zmęczyłem się moim jękiem, płaczem obmywam co noc moje łoże (Ps 6,7). Dla każdej prośby, którą święci kierowali do Boga z mocą, uzbrajali się w nocną modlitwę i wkrótce otrzymywali to, o co prosili. Sam Szatan niczego tak się nie obawia, jak modlitwy ofiarowanej podczas czuwań nocnych”.
„Szczęśliwi ci, których pan zastanie czuwających. Zaprawdę, powiadam wam: przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał”. Boży pomysł na niebo zapiera dech w piersiach. 
Jezus przepasze się i… będzie nam usługiwał.