Droga po nowe życie

GN 8/2013 Lublin

publikacja 05.03.2013 09:30

O nietypowej formie resocjalizacji więźniów z Barbarą Kulpą-Bojko, prezesem stowarzyszenia „Postis” oraz współautorką skierowanego do skazanych projektu „Nowa Droga”, rozmawia Justyna Jarosińska.

 Barbara Kulpa-Bojko,  prezes lubelskiego stowarzyszenia „Postis” Justyna Jarosińska Barbara Kulpa-Bojko, prezes lubelskiego stowarzyszenia „Postis”

Barbara Kulpa-Bojko: – To propozycja resocjalizacji i powrotu do społeczeństwa, przez wielokilometrową wędrówkę szlakami św. Jakuba, osób skazanych.

Justyna Jarosińska: Skąd pomysł na podjęcie tak trudnego przedsięwzięcia?

– Jako stowarzyszenie jesteśmy związani z wymiarem sprawiedliwości, specjalizujemy się w resocjalizacji. Przez sześć lat robiliśmy inny duży projekt dla młodzieży z ośrodków kuratorskich pod nazwą „Szansa”. Teraz postanowiliśmy zrobić krok w kierunku młodych więźniów. Słyszeliśmy, jak we Francji resocjalizuje się młodzież właśnie w ten sposób i jak fantastyczne rezultaty to przynosi. Ta inicjatywa dotarła już do Belgii, Szwajcarii i wielu innych miejsc w Europie, a w Polsce jak do tej pory była w ogóle nieznana. My ją teraz do naszych warunków adaptujemy. Gościliśmy w naszym stowarzyszeniu twórcę tej metody, podróżnika i pisarza francuskiego Bernarda Olliviera. Aktualnie jest naszym ekspertem. Pozostajemy z nim w ciągłym kontakcie.

Co innowacyjnego jest w tej metodzie?

– Główną i chyba najbardziej spektakularną jej cechą jest przede wszystkim to, że skazany pokonuje wyznaczoną trasę sam na sam ze swoim opiekunem. Przez trzy miesiące we Francji, a w Polsce przez miesiąc idą tylko we dwoje. To całodobowa resocjalizacja. W ten sposób można przepracować całe swoje życie. Zmagając się z własnym organizmem, ze zniechęceniem i z pojawiającymi się problemami. Połączenie tej metody oraz naszej wiedzy na temat włączania w społeczeństwo osoby, która miała problemy z prawem, przez dawanie jej różnych instrumentów pomagających znaleźć się na rynku pracy – to właśnie Nowa Droga.

Czym – oprócz liczby kilometrów do przebycia – różni się polska „Nowa Droga” od francuskiej?

– Nasz projekt jest przygotowywany przy współudziale Aresztu Śledczego w Lublinie, Powiatowego Urzędu Pracy i Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego Zakład Szkolenia i Doradztwa Ekonomicznego. Działaniu patronuje abp Stanisław Budzik, minister sprawiedliwości Jarosław Gowin i marszałek województwa Krzysztof Hetman. Patronem medialnym jest Radio eR. We Francji resocjalizacja w programie Nowa Droga polega tylko na chodzeniu po górach hiszpańskim szlakiem św. Jakuba, my opracowaliśmy całą procedurę, w której połączyliśmy kilka elementów. Piesza wędrówka jest tylko jednym z etapów, choć rzeczywiście najbardziej spektakularnym. Nasz model Nowej Drogi trwa dwa lata. Pierwszym zadaniem było opracowanie szeregu procedur i podręczników koniecznych do przygotowania całego przedsięwzięcia. Projekt musiał być zweryfikowany przez specjalną komisję. Chcę podkreślić, że przygotowana przez nas strategia została bardzo wysoko oceniona. Teraz, już po egzaminie, który miał miejsce 28 stycznia, możemy przystąpić do drugiej części programu. Lubelski Areszt Śledczy od pięciu miesięcy przygotowuje dziesięciu więźniów, którzy wkrótce wyjdą na zwolnienie warunkowe. W zakładzie karnym pracują z nimi psychologowie, wychowawcy. Przechodzą oni także trening kondycyjny. Będą mieli do przejścia w ciągu miesiąca ponad 800 km szlakiem św. Jakuba w Polsce.

Jak będzie wyglądała wędrówka?

– Skazani wraz ze swoimi opiekunami, z którymi poznają się już na etapie przygotowań, przejdą szlak w okresie od maja do września. Będzie to trasa od Lublina do Zgorzelca, podzielona na 20-, 30-kilometrowe etapy. Mimo że wędrówka nie ma charakteru religijnego, dzięki wsparciu idei ze strony Kościoła nasi skazani wraz z opiekunami będą nocować w obiektach przykościelnych. Uczestnicy wyprawy będą mieć za zadanie prowadzenie pamiętnika z każdego dnia podróży. Zadaniem opiekuna będzie raportować w nim wszystko to, co dzieje się podczas drogi, natomiast skazany będzie miał dowolność w rejestrowaniu swoich przeżyć. Będzie mógł pisać, nagrywać lub robić zdjęcia. Wszystko to ma w późniejszym terminie stanowić pomoc dla innych więźniów.

Co dzieje się ze skazanym już po przejściu tej trasy?

– Wraca do swojego domu. Jest wolny. Ale z racji tego, że cały czas trwa jeszcze projekt, taki młody człowiek kierowany jest przez nas do Centrum Integracji Społecznej w jego miejscu zamieszkania. Przez miesiąc uczestniczy w kursie zawodowym, a przez pięć następnych pracuje jako praktykant u konkretnego pracodawcy. Cały czas w tym okresie pobiera zasiłek. Po skończonej praktyce zostaje u tego samego pracodawcy zatrudniony na etacie jako normalny pracownik. To dla takiego młodego człowieka wielka szansa. Czy z niej skorzysta, czas pokaże.

Co jest celem polskiego projektu Nowa Droga?

– Po pierwsze liczymy na to, że nasze przedsięwzięcie rozpropaguje chodzenie szlakami św. Jakuba w Polsce, ale przede wszystkim chodzi o to, by po przetestowaniu na lubelskich więźniach ten model resocjalizacji wszedł na stałe do polityki resortu sprawiedliwości.