Tylko Ty jesteś Bogiem

Henri Caffarel: Sto listów o modlitwie

www.wydawnictwo.pl/ |

publikacja 21.11.2012 07:00

Uwielbienie jest tą zasadniczą postawą duszy, którą wyrażają słowa: „Bóg jest. Ty jesteś Bogiem. Tylko Ty jesteś Bogiem”.

Tylko Ty jesteś Bogiem Henri Caffarel: Sto listów o modlitwie Wydawnictwo "PROMIC"

Oto fragment listu, na który mój list jest odpowiedzią:

Lubię uwielbiać. Czuję w sobie potrzebę uwielbiania. Jestem szczęśliwy, gdy uwielbiam Boga, powinienem nawet powiedzieć, że nigdy nie jestem tak szczęśliwy jak wtedy. A jednak muszę dodać, że nie wiem, co to jest uwielbienie. Czy to nie paradoksalne? Wiele szukałem w książkach z nadzieją, że wreszcie znajdę definicję tego «uwielbienia», które w moim życiu zajmuje tak ważne miejsce. Zawsze byłem jednak zawiedziony z powodu różnorodności definicji lub opisów. Uwielbienie przedstawione jest tam jako reakcja człowieka na Bożą wszechmoc, Jego majestat lub Jego chwałę, a nierzadko jako przeczucie Jego budzącej lęk bliskości. Dla innych uwielbienie to postawa duchowa człowieka znajdującego się wobec Bytu, który jest jego początkiem i końcem. Uwielbienie Boga bywa też utożsamiane, zależnie od przypadku, z pełną szacunku bojaźnią lub wysławianiem, poddaniem się i oddawaniem czci. Czyż nie jest to zaciemnianie sensu uwielbienia? Jeśli się go ściśle nie określi, rozpłynie się w różnych postawach religijnych i straci swą odrębność. Wydaje mi się, że jest to sprawa bardzo ważna.

Drogi przyjacielu, cieszę się, że masz tak głęboką skłonność do uwielbienia. Niewątpliwy to znak, że Duch Święty jest w tobie obecny i że twoja religijność nie jest zwykłą moralnością ani tą niejasną pobożnością, którą tylu chrześcijan bierze za religię prawdziwą. Mam na uwadze tych chrześcijan, co do których można by się zastanawiać, czy nie są to raczej ateiści, którzy sami siebie nie znają.

Chcąc dobrze zrozumieć, czym jest prawdziwe uwielbienie, trzeba oprzeć się na Piśmie Świętym: „Panu, Bogu swego, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz” (Łk 4, 8). To przykazanie, które w ciągu wieków było podstawową zasadą prywatnego i publicznego życia Żydów, Chrystus uroczyście ogłosił na nowo u progu czasów mesjańskich, dodając: „Nadchodzi jednak godzina, nawet już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie [...]. Bóg jest duchem; trzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie” (J 4, 23-24). Z tych tekstów wynika jasno, że uwielbienie jest aktem człowieka, który zwraca się do Boga. Może więc ono odnosić się tylko do Niego. Tak właśnie rozumieli je pierwsi chrześcijanie, którzy oddawali życie dlatego, że nie chcieli oddawać czci cesarzom i idolom.

Inne postawy religijne: szacunek, wychwalanie albo miłość w odróżnieniu od uwielbienia, mogą istnieć również w stosunkach między ludźmi. Bóg nie domaga się, aby być jedynym, którego się szanuje, chwali czy kocha. Nie znosi jednak – obrazowo mówiąc – żeby ludzie uwielbiali kogoś poza Nim: „Pan [...] jest Bogiem zazdrosnym” (Wj 34, 14). Uwielbienie zatem odnosi się tylko do Boga. Jest ono, co może się przejawiać w gestach lub nie, tą zasadniczą postawą duszy, którą wyrażają słowa: „Bóg jest. Ty jesteś Bogiem. Tylko Ty jesteś Bogiem”. Przedmiotem uwielbienia nie jest więc taka czy inna doskonałość Boża, lecz Boskość jako taka, niezależnie od przymiotów Boga.

Stwierdzić przez uwielbienie, że byt, wobec którego się znajdujemy, jest Bogiem, to tym samym uznać Jego godną podziwu doskonałość. A doskonałość owa to: jedność, prostota, prawda, dobroć, nieskończoność, wieczność, niepojętość, mądrość, opatrzność, sprawiedliwość, miłosierdzie, wszechmoc. Wszystko to wywołuje w naszej duszy uczucia religijne: bojaźń, podziw, szacunek, poddanie, wysławianie, skruchę, dziękczynienie, ufność, miłość synowską... Uczucia te choć towarzyszą tylko uwielbieniu, uwielbieniem nie są. Należy nawet dodać, że poza uwielbieniem byłyby niczym. Jedynie dzięki uwielbieniu nabierają sensu religijnego. Niemniej jest prawdą, że uwielbienie osiąga swą pełnię tylko przez to, że obejmuje różne uczucia, wtedy ukazuje się w całym swym blasku uwielbienia synowskiego, które jest pełne ufności i bojaźni.

Człowiek, który przecież nie jest czystym duchem, usiłuje wyrazić swe wewnętrzne uwielbienie przez przybranie odpowiedniej postawy ciała. „Pochylił się i uwielbił Go”, czytamy na wielu stronach Biblii. Próbuje także wyrazić je przez szczególne działanie religijne, jakim jest kult przynależny Bogu, latria[1], której najwyższym wyrazem jest ofiara.

Ten, kto uwielbia Boga w duchu i prawdzie, pamięta zawsze, że kult zewnętrzny pozbawiony jest wartości, jeśli nie ma podstaw wewnętrznych. To dlatego Jezus rzuca faryzeuszom oskarżenie, które Izajasz w imieniu Boga skierował do swych współczesnych: „Ten lud czci mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci mnie na próżno” (Mt 15, 8-9; zob. Iz 29, 13). A ponieważ człowiek jest istotą społeczną, pragnie swoje uwielbienie i swój kult wyrazić wraz z innymi, czyli wyznać publicznie swą wdzięczność wobec Boga i złączyć się w tym z innymi ludźmi: „Pójdźcie, uczcijmy Go...”.

Innymi słowy, tylko wtedy zrozumiesz w pełni, czym jest uwielbienie, jeśli rozważysz, czym było ono w życiu największego czciciela, Jezusa Chrystusa. Rzeczywiście, Chrystus jako człowiek miał obowiązek uwielbiać swego Ojca. Uwielbienie to było jakby nicią przewodnią całego Jego życia ziemskiego, prowadzącą zarówno przez warsztat w Nazarecie, jak i po drogach Palestyny. Najwyższy swój wyraz znalazło zaś w ofierze Kalwarii: tam, na krzyżu, Jezus stwierdził i ogłosił całemu światu, że Bóg jest, że jest tylko jeden Bóg, i że ten Bóg, którego miłość jest tak wielka, iż dał nam swego Syna, chce być uznany i uczczony jako Bóg jedyny przez wszystkie stworzenia.

A to wielkie nieustanne uwielbienie, które „od wschodu do zachodu” wznosi się od wszystkich dzieci Bożych do ich Ojca, jest właśnie uwielbieniem Jego Syna pierworodnego, które On sam wlewa w serce każdego spośród swych umiłowanych braci.

[1] Latria – oddawanie czci boskiej. Słowo pochodzi z języka greckiego – latreìa, oznaczającego ‘służbę’.