Kwiaty spod wulkanu

Agata Combik; GN 40/2012 Wrocław

publikacja 13.10.2012 07:00

Bartolo Longo – kiedyś satanista, dziś błogosławiony – krzewił tę modlitwę obok starożytnych ruin, w cieniu Wezuwiusza. We Wrocławiu rozkwita ona u stóp innego szczytu – góry Karmel. W karmelitańskiej parafii pw. Opieki św. Józefa przybiera kształt Nowenny Pompejańskiej i róż – tradycyjnych i nie tylko.

„Słodki łańcuchu, który łączysz nas z Bogiem, więzi miłości (...), wieżo ocalenia od napaści piekła; bezpieczny porcie w morskiej katastrofie!” – pisał o Różańcu bł. Bartolo „Słodki łańcuchu, który łączysz nas z Bogiem, więzi miłości (...), wieżo ocalenia od napaści piekła; bezpieczny porcie w morskiej katastrofie!” – pisał o Różańcu bł. Bartolo
Agata Combik

Anna Kaczmarek wspomina, jak usłyszała o nowennie od koleżanki, Magdy. – Miała wtedy troje malutkich dzieci, do których pewnie musiała wstawać nocą, tymczasem budziła się godzinę wcześniej po to, żeby się pomodlić – wspomina. – Dla mnie był to szok. Potem jednak sama odmówiłam nowennę i... zrozumiałam ją.

Adwokat, co znalazł obronę

Wszystko zaczęło się od Bartolo Longi (1841–1926), włoskiego adwokata, który w czasie studiów zaangażował się w praktyki okultystyczne, w satanizm. Z pomocą przyjaznych osób nawrócił się, ale czasem nękała go niepewność co do swego zbawienia. Gdy raz spacerował w odludnym zakątku w okolicach Pompejów, usłyszał w sercu głos, mówiący, że kto szerzy Różaniec, nie zginie; będzie zbawiony. Bartolo szerzył go odtąd do końca życia. Do krzewienia Różańca wśród ubogich ludzi, nieznających podstawowych modlitw, wykorzystywał m.in. loterie, organizował festyny. Otrzymał dla Doliny Pompejańskiej obraz Matki Bożej Różańcowej – potem słynący łaskami, ale przed renowacją i przemalowaniem ponoć bardzo brzydki, z Madonną o niezbyt miłym wyrazie twarzy. Wizerunek, wkrótce otoczony czcią, został najpierw przewieziony na miejsce w wozie z obornikiem... Skromny początek, trudy i przeszkody nie zniechęciły wytrwałego adwokata. Pani Ewa z parafii pw. Opieki św. Józefa pokazuje zbiór publikacji o zadziwiającej działalności dawnego satanisty, dzięki któremu ostatecznie obok ruin starych Pompejów, zniszczonych w 79 r. przez wybuch wulkanu, wyrosło znane sanktuarium.

Przy nim powstały przytułki dla dzieci, warsztaty, fabryki, rozkwitło nowoczesne miasto i zrodziło się mnóstwo nowych inicjatyw. W 1887 r. obraz Matki Bożej Pompejańskiej został ukoronowany. Działalność pana Longi wspierana była przez papieża Leona XIII. Wspominał o nim niejednokrotnie Jan Paweł II, m.in. w liście apostolskim „Rosarium Virginis Mariae”, oraz Benedykt XVI. Nowenna Pompejańska, sposób jej odmawiania, zostały objawione w czasach pana Longi przez Maryję pewnej kobiecie, Fortunatinie, dzięki tej modlitwie cudownie uzdrowionej. – Nazywana bywa „Nowenną nie do odparcia” – tłumaczy pani Ewa. W skrócie ujmując, polega na odmawianiu przez 54 dni (czyli dwa razy po trzy 9-dniowe nowenny) trzech części Różańca: radosnej, bolesnej i chwalebnej. Chętni odmawiają też czwartą – tajemnicę światła. Setki opowieści o niewytłumaczalnych naukowo uzdrowieniach, ocaleniu rozpadających się małżeństw czy rozwiązaniu dzięki nowennie innych najbardziej pogmatwanych sytuacji życiowych znaleźć można w czasopismach, na internetowych forach czy... w rozmowach na ulicach wrocławskiego Nadodrza – jednego z wielu miejsc, gdzie przybywa krzewicieli Różańca. Również pani Ewa wspomina o opatrznościowym powrocie do zdrowia bliskiej jej osoby po odprawieniu nowenny. – Czasem boimy się, czy starczy nam czasu na choćby jeden dziesiątek dziennie – mówi pani Ania. – Tymczasem okazuje się, że nawet bardzo zapracowani ludzie są w stanie odmawiać ich o wiele więcej...

Rodzice w akcji

W parafii pw. Opieki św. Józefa sporo osób włączyło się w modlitwę różańcową na długo przez poznaniem pompejańskiego przesłania. Oprócz tradycyjnego Żywego Różańca, którego członkowie spotykają się w pierwsze soboty miesiąca na Mszy św. o 11.30, działają tu od zeszłego roku róże różańcowe rodziców. – Ojcowie i mamy zastanawiają się często, jak pomóc swoim dzieciom. Dobrym pomysłem jest właśnie dar duchowy, modlitwa – mówi o. Szczepan Maciaszek OCD, proboszcz karmelitańskiej parafii i opiekun róż. – Jest to forma duchowego towarzyszenia dzieciom, nie tylko małym, ale i całkiem dużym, także tym pogubionym, mającym trudności. Rodzice zobowiązują się do codziennej dziesiątki Różańca za dzieci swoje i innych członków swojej róży. Każde dziecko jest więc otoczone intensywną modlitwą. Członkowie nie są zobowiązani do regularnych, częstych spotkań. Spotykają się od czasu do czasu, np. 12 września, w święto Imienia Maryi, czy 8 grudnia. Tradycyjnie co miesiąc proboszcz kieruje do „różańcowych rodziców” specjalny list, obecnie umieszczany w parafialnym piśmie. – W ciągu roku powstało 6 róż, każda licząca oczywiście po 20 osób – to naprawdę duża grupa ludzi – mówi pani Anna, która przyjmuje zapisy nowych członków. – Czasem do róży włącza się jeden rodzic, czasem dwoje do dwóch różnych, a czasem razem „obejmują” jedną tajemnicę różańcową. Pamiętam piękną Mszę św. z okazji Dnia Dziecka, na której zgromadzili się rodzice i ich „omadlane” pociechy. Dzieci – i małe skarby, i „stare konie” – mogły tego dnia otrzymać specjalne błogosławieństwo.

Odtwarzacz, radio, kieszeń

A jeśli dla kogoś Różaniec jest monotonny, nużący? – Kluczową sprawą jest rozważanie tajemnic różańcowych, wydarzeń z życia Jezusa i Maryi. Słyszałam często radę, by się pomodlić: „Maryjo, weź mnie za rękę i stań tam ze mną, zaprowadź mnie w tę tajemnicę”. One splatają się z naszym życiem. Czasem człowiek myśli: przecież to moja historia... Mnie osobiście pomagają tzw. dopowiedzenia, dodawane w „Zdrowaś Maryjo” po imieniu Jezusa, np. „Jezus, który przemienił wodę w wino” – dodaje A. Kaczmarek. I wyjaśnia, że ostatecznie wszystko opiera się na wierności, wytrwałości. – Jeśli ktoś chce, znajdzie czas na modlitwę... Można zrezygnować z jakiegoś serialu, wstać trochę wcześniej. Nie jest tak, że musimy koniecznie mieć na Różaniec specjalnie wydzielony czas, odmawiać go w kościele na klęczkach. Kiedy odmawiałam nowennę, nagrałam sobie rozważania i korzystając z tego nagrania modliłam się przy wykonywaniu różnych domowych zajęć, nie musząc już wtedy odliczać kolejnych „Zdrowaś Maryjo”. Ludzie modlą się w tramwaju, w aucie (tu też pomocne są nagrania), spacerując z małym dzieckiem śpiącym w wózku, włączając się w Różaniec prowadzony np. na antenie Radia Maryja. Zakładają różańce na rękę, wsuwają w kieszenie. Pomysłów jest wiele. Koleżanka modli się zawsze, idąc piechotą do pracy. Gdy kiedyś chciała pozdrowić spotkanego po drodze księdza, z rozpędu wykrzyknęła: „Zdrowaś Maryjo!”. Ucieszył się, domyślił się, że odmawia Różaniec. Pani Ania podkreśla, że nie można odkładać modlitwy na później, ale wykorzystywać zdarzające się tu i tam wolne chwilki. Choć zna i takich, którzy – choć są już na emeryturze i mają więcej czasu – wolą wstać nawet o 4.00 rano, żeby pomodlić się, gdy jest cisza, spokój, nie zadzwoni telefon, nie trzeba iść po zakupy.

Żadne czary-mary

– Nowennę Pompejańską odmawia się zawsze w jakiejś intencji. Ale nie jest tak, że odmówimy nowennę, „pstryk” – i nasze prośby na pewno się spełnią – wyjaśnia pani Anna. – Czasem ludzie mówią: nie uprosiłem tego, co chciałem, ale otrzymałem inną łaskę. Coś się we mnie zmieniło, poradziłem sobie z jakąś trudnością... Łatwiej jest o modlitwę przy wsparciu innych. A. Kaczmarek wspomina o rozwijającym się w Polsce Apostolacie Nowenny Pompejańskiej – z ośrodkiem w Poznaniu, gdzie mieszkają inicjatorzy apostolatu, świeccy ludzie związani z pismem „Królowa Różańca Świętego”. Ojciec Krzysztof Piskorz OCD, będący członkiem jego redakcji, odprawia co miesiąc Eucharystię w intencji apostolatu. Odkąd pracuje we Wrocławiu, Msze św. odbywają się właśnie tu. W spotkaniach uczestniczy 30–40 osób w różnym wieku – od młodych po podeszłe w latach. Jest to czas, by porozmawiać, podzielić się swoimi doświadczeniami różańcowej modlitwy. Do apostolatu mogą należeć osoby, które odmawiają Nowennę Pompejańską, odmawiały ją lub zamierzają to zrobić. Właściwie jedynym obowiązkiem jest szerzenie modlitwy różańcowej, czci dla Matki Bożej z Pompejów. – Naszym marzeniem jest pielgrzymka do pompejańskiego sanktuarium – mówi A. Kaczmarek. Wielu turystów, będąc w tamtej okolicy, zwiedza tylko ruiny starożytnego miasta. A tuż obok jest przecież drogowskaz, jak samemu podnieść się z ruin.

Apostolat

Msze św. Apostolatu Nowenny Pompejańskiej odprawiane są w parafii pw. Opieki św. Józefa we Wrocławiu o 18.00 w każdy drugi poniedziałek miesiąca. Po Eucharystii odbywają się spotkania, na których można uzyskać więcej informacji na temat tego nabożeństwa. Tam również, albo pisząc do Poznania, można zapisać się do apostolatu. O nowennie i apostolacie warto poczytać m.in. na www.pompejanska.rosemaria.pl lub www.pompejanska.pl. Druga strona prowadzona jest przez parafię w Skoczowie, będącą polskim ośrodkiem kultu MB Pompejańskiej.