Ufności ciągle się uczymy

Agnieszka Skowrońska, GN 36/2012 Gdańsk

publikacja 15.09.2012 05:21

- Czasem zapominamy, że to nasze zwyczajne, codzienne życie jest wielkim cudem Pana Boga. Tak jak życie Świętej Rodziny, którą członkowie Ruchu Rodzin Nazaretańskich starają się naśladować – mówi ks. Paweł Jakimcio, opiekun RRN w archidiecezji gdańskiej.

Ufności ciągle się uczymy Archiwum prywatne uczestników rekolekcji letnich 2012/ GN Uczestnicy rekolekcji letnich RRN tworzą wspólnotę, która modli się za siebie nawzajem.

Nie wyróżniają się niczym szczególnym, a ich spotkania formacyjno-modlitewne pozbawione są onieśmielającej często widowiskowości. Pozostają jakby w ukryciu, ale jednocześnie nie ma w parafii miejsca, w którym nie byłby obecny ślad ich zaangażowania. Nie rywalizują jednak ze sobą, kto ma więcej dobrych uczynków, bo w rodzinie jest to niepotrzebne. A oni doświadczają, że łączą ich więzy nieomal rodzinne.

Busola wiary

Ruch Rodzin Nazaretańskich narodził się właściwie w zaciszu konfesjonałów dwóch kapłanów: ks. Tadeusza Dajczera oraz ks. Andrzeja Buczela. Osoby, które korzystały z ich posługi sakramentalnej, zapragnęły stałej, głębszej formacji, która by prowadziła do przeżywania wiary na co dzień w sposób możliwie najbardziej radykalny, ale jednocześnie bardzo zwyczajny. W 1985 roku powstała w Warszawie pierwsza wspólnota RRN, by w ciągu dwóch lat rozprzestrzenić się po całej Polsce, a potem po świecie. Bolesnym doświadczeniem, szczególnie dla wspólnot warszawskich stał się kryzys, który dotknął Ruch w roku 2007. Związany był z nadużyciami w sferze doktrynalnej, formacyjnej i organizacyjnej. Ówczesny metropolita warszawski, arcybiskup Kazimierz Nycz, niezwłocznie podjął się wyjaśnienia zaistniałej sytuacji i w 2009 r. wydał dekret odsuwający od Ruchu jego dotychczasowych liderów. Jednocześnie zobowiązał on nowe kierownictwo RRN w archidiecezji warszawskiej do przeprowadzenia kompleksowej reformy, w tym do opracowania nowych materiałów formacyjnych oraz statutu. Polecił także, by zadbano o przejrzystość we wszystkich sferach działania Ruchu. Od marca 2010 roku opiekunem krajowym RRN został bp prof. Andrzej Siemieniewski.

Skarb w głębinach serca

Sama nazwa Ruchu nasuwać może skojarzenia, że jest to propozycja formacji skierowana wyłącznie do rodzin. Tymczasem wspólnoty są otwarte na każdego, kto zdecyduje się podjąć wyzwanie pewnego wysiłku wewnętrznego, niezależnie od wieku, wykształcenia czy stanu cywilnego. Wysiłek ten wiąże się z praktykowaniem każdego dnia 15-minutowej medytacji nad słowem Bożym, częstej - możliwie codziennej - Eucharystii, adoracji Najświętszego Sakramentu oraz cotygodniowego uczestnictwa w spotkaniach, podczas których członkowie formacji w małej grupie dzielą się swoim przeżywaniem wiary. Dużą pomocą na tej drodze jest również korzystanie z posługi stałego spowiednika bądź też kierownictwo duchowe. To przynosi konkretne owoce. – Ludzie, którzy czasem przychodzą do Ruchu wewnętrznie rozbici, po pewnym czasie zaczynają widzieć swoje doświadczenia w innym świetle. Uczą się też rozeznawać i rozumieć pragnienia, potrzeby i emocje. Nabierają również dystansu do rzeczywistości i do siebie – zauważa ks. Paweł. Raz w miesiącu członkowie RRN starają się przeżywać dzień skupienia, a w lecie wyjeżdżają na tygodniowe rekolekcje. Na nich jest czas zarówno na słuchanie konferencji i modlitwę, jak i na rozmowy, sport oraz zabawę.

Nie musisz nic mówić

Czy program rozwoju duchowego proponowany przez RRN nie jest zbyt ambitny? Przecież nie każdy musi czuć się gotowy do uzewnętrzniania poruszeń serca w czasie spotkań wspólnotowych. – Nie ma żadnego przymusu, nie trzeba się odzywać. Z tym że świadectwo może stać się bezcennym darem dla kogoś, kto przeżywa podobne doświadczenia wewnętrzne, a nie umie ich nazwać – mówią Anna i Kazimierz, którzy od wielu lat uczestniczą w życiu Ruchu. Podkreślają też, że kierownictwo duchowe to ogromna łaska. – Kapłan przez łaskę święceń dysponuje światłem, które pozwala mu dojrzeć więcej w sercu człowieka, któremu pomaga. Nikt z nas nie może być dobrym sędzią we własnej sprawie. A dzięki temu, że mamy wspólnego spowiednika, doświadczamy większej jedności, choć z poszanowaniem naszych indywidualności – zauważają małżonkowie. Z ich twarzy i oczu promieniuje radość, choć nie brakuje im codziennych trosk. W czym zatem tkwi sekret tej pogody ducha? – Odczuwamy na co dzień bliskość Świętej Rodziny w życiu naszej, a obecność w Ruchu pozwoliła nam przetrwać niejedną trudną sytuację życiową. Ale zaufania Bogu ciągle się uczymy – mówią Anna i Kazimierz.

Wspólnoty Ruchu Rodzin Nazaretańskich można znaleźć w parafiach:

  • Gdańsk: pw. św. Kazimierza (Zaspa); pw. św. Jadwigi Królowej (Nowy Port); pw. bł. Doroty z Mątów (Jasień)
  • Gdynia: pw. NSPJ i pw. NMP (Śródmieście); pw. Przemienienia Pańskiego (Cisowa); pw. MB Różańcowej (Demptowo)
  • Sopot: pw. św. Jerzego
  • Rumia: pw. św. Józefa i św. Judy Tadeusza
  • Żukowo: pw. Wniebowzięcia NMP; pw. Miłosierdzia Bożego