Akademia w namiocie

GN 22/2012 Tarnów

publikacja 05.06.2012 07:00

Z ks. dr. Piotrem Łabudą, moderatorem Diecezjalnego Studium Biblijnego i współorganizatorem Radiowo-Internetowego Studium Biblijnego rozmawia Joanna Sadowska.

Akademia w namiocie GN 22/2012 Tarnów Nad stroną administracyjną czuwają Maria Frudzińska (z prawej) i Anna Pulka.

Joanna Sadowska: Początkowo studium miało trwać jeden, dwa semestry, a właśnie kończy się ósmy…

Ks. Piotr Łabuda: – Często mówimy: trzeba czytać Pismo Święte. To taka sztampa. A Biblia to inny czas, inna kultura i uwarunkowania, które trzeba ludziom przybliżać. Najpierw więc w parafiach organizowano studia biblijne, które były i trwają do dziś, jak choćby w Nowym Sączu, Mielcu czy Dębicy. Ale kilku katechetów zauważyło, że takich możliwości nie mają mieszkańcy małych miast i wsi. Pojawił się więc pomysł – mamy diecezjalne radio – spróbujmy je uruchomić, mamy „Gościa Niedzielnego” – włączmy go do tego. Idźmy krok dalej i zróbmy stronę internetową. I tak powstało Radiowo-Internetowe Studium Biblijne, które co tydzień gości na falach RDN Małopolska i ma swoją stronę internetową. Oczywiście byli sceptycy, którzy powątpiewali; jak można w radiu namalować geografię Ziemi Świętej, opisać smak pustyni czy wiatru. Okazało się, że można. Na początku postanowiliśmy, że będzie to forma dialogu – prowadzący pytał profesorów biblistów o poszczególne tematy. Teraz mamy formułę bloku pięciominutowego, podczas którego każdy z prowadzących – ks. prof. Michał Bednarz, ks. Mirosław Łanoszka i ja – prezentuje swój temat. Potem wykłady zamieszczane są w Internecie w wersji znacznie rozszerzonej. Co tydzień jest też pytanie konkursowe. Na początku myślałem, że studium będzie trwało rok.

A potem okazało się, że odzew przerósł wszelkie oczekiwania...

– Tak, do niedawna była możliwość sprawdzenia liczby pobrań plików tematycznych ze strony studium. Pół roku temu, gdy mieliśmy jeszcze licznik, było ich 1500. To oznacza, że zapisało się przynajmniej tyle osób. W tym gronie są nie tylko mieszkańcy Tarnowa i Małopolanie. Bardzo dużo osób jest z Warszawy i Katowic. Przychodzi też korespondencja z Wiednia i innych krajów, a to pokazuje, że z tym medium można dotrzeć w odległe zakątki. To realizacja słów: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię”.

Co chcieliście przekazać słuchaczom przez te wszystkie lata?

– Mówiąc za św. Pawłem: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie”. To pierwsze założenie – aby na wszelki sposób głosić słowo Boże. Chcieliśmy pokazać, jak bogate jest Pismo Święte i umożliwić słuchaczom dotknięcie tego bogactwa. Chcieliśmy pokazać, że to Księga prawdziwa, a postaci nie są wymyślone.

Przed nami jeszcze jedno spotkanie, 10 czerwca, a potem 17 czerwca zakończenie.

– Wcześniej jednak, na początku czerwca na stronie internetowej studium pojawił się test wiedzy dla słuchaczy, czyli próba ponownego sprawdzenia się. Będzie on też rozesłany na adresy mejlowe do wszystkich zapisanych. Nie będzie tu klasycznych odpowiedzi typu A, B, C, tylko próba refleksji. Na odpowiedzi czekamy do 15 czerwca. Na końcu testu jest pytanie: jaki fragment Pisma Świętego sprawia ci najwięcej kłopotów – to dla nas podpowiedź na przyszły semestr. A spośród prawidłowych odpowiedzi wylosujemy zwycięzcę, nagroda to pielgrzymka z naszym diecezjalnym Biurem Pielgrzymkowym po sanktuariach maryjnych.

Skoro wykładowcy szukają podpowiedzi, to oznacza, że studium będzie kontynuowane…

– Tak, przy czym cały czas szukamy najlepszej formuły i uczymy się. Dla nas samych to coś nowego. Początkowo obawiałem się, czy po tym roku nie zmniejszy się liczba słuchaczy i czy formuła się wyczerpie. Ale mamy sygnały, że i słuchaczom to odpowiada, więc przy tym zostajemy. Od przyszłego semestru chcemy pracować na wybranych fragmentach Biblii, czyli będzie to takie spojrzenie na najtrudniejsze strony Pisma Świętego. Przełożymy to na współczesność, a wyjaśniając, pokażemy bogactwo tekstu. Planujemy jeszcze kącik nauki czytania słowa Bożego.

Wędrówka po Biblii

Jadwiga Nocoń z Katowic

– Informację o tarnowskim studium biblijnym znalazłam w internecie, a konkretnie na portalu wiara.pl. Zapisałam się do niego, chcąc  pogłębić wiedzę o Biblii, ale przede wszystkim skorzystać z pomocy w osobistym poznawaniu i rozumieniu słowa Bożego. Proponowane tematy oraz dostępność wykładów właśnie w internecie były dla mnie wystarczającą zachętą. W studium uczestniczę od samego początku. Wykłady są bardzo ciekawe, a wędrówki po Biblii w towarzystwie biblistów pozwalają lepiej poznać zarówno samą Księgę, jak i jej świat.

Pozwalają tym samym uniknąć wielu błędów, na jakie narażamy się przy samodzielnej lekturze Pisma Świętego. Studium spełniło więc, a właściwie spełnia, moje oczekiwania. Uczestnictwo w nim wymaga czasu i zaangażowania. Jest więc pewnym trudem. Warto go podejmować, by coraz bardziej zbliżać się do prawdziwego przesłania Biblii i jego przeżywania. Wykładowcy wyjaśniają i porządkują wiele zawiłych problemów dotyczących samej rzeczywistości opisywanych czasów, obyczaju, historii oraz życiorysów – szczególnie bohaterów Starego Testamentu. Niewątpliwie miłym dodatkiem jest możliwość otrzymania nagrody.

Krystyna Madura z Tarnowa

– Jestem słuchaczką RDN Małopolska i stamtąd dowiedziałam się o studium, w którym uczestniczę od pierwszego wykładu. Początkowo nie wiedziałam, jak będą wyglądać spotkania ze słowem Bożym, czy wytrwam, wydawało się, że szczególnie Stary Testament jest zbyt trudny. Okazało się, że uczestnictwo w studium mobilizuje mnie do sięgnięcia po święty tekst. Z wielką przyjemnością, radością i wytrwałością zgłębiam wiedzę zawartą w Biblii. Studium stało się dla mnie czymś bardzo ważnym. Tak się wciągnęłam, że oczekuję kolejnych wykładów, bardzo dobrze interpretowanych przez świetnych profesorów. Jest potrzeba głoszenia słowa Bożego z wykorzystaniem radia i internetu. W ten sposób słuchacze i czytelnicy nie rozstają się z najwspanialszym listem Boga do człowieka. Można włączyć komputer i odtworzyć wykłady w każdej chwili. W tak łatwy, dostępny sposób jest możliwe zaspokojenie pragnienia kontemplacji oblicza Chrystusa. Na ręce  księdza moderatora studium pragnę złożyć podziękowanie wszystkim wykładowcom i tym, którzy przyczynili się i zatroszczyli o godne, piękne, dostępne dla każdego tłumaczenie i rozważanie tekstów biblijnych.

Regina Moskal z Wrocławia

– Przeglądając strony internetowe związane z religią, w tym przypadku chyba www.kapucyni.pl, natknęłam się na informację o Studium Biblijnym. Był to grudzień 2010 r. Uzupełniłam więc wykłady z pierwszego i drugiego semestru. Potem zapisałam się do studium, bo odczuwałam niedosyt wiedzy na tematy związane z Biblią. Postanowiłam to zmienić. Cotygodniowe wykłady nie zabierają wiele czasu, a w dowolnym terminie można je uzupełnić. Bardzo ważne jest to, że dają one możliwość zapoznania się z interpretacją Pisma Świętego  prezentowaną przez wybitnych biblistów – profesjonalną kadrę studium. Z niecierpliwością oczekuję na kolejny wykład, ponieważ każdy z nich pozwala mi na pełniejszy odbiór Pisma Świętego.

Stanisław Święch z Wiednia

– Uważałem się za człowieka wyrobionego duchowo, ale gdzieś nachodziła mnie myśl, aby wzmocnić się wewnętrznie. Od najmłodszych lat byłem kolejno: aspirantem, ministrantem, lektorem w parafii Porąbka Uszewska. Przez okres studiów należałem do duszpasterstwa  akademickiego. I w pewnym momencie poczułem, że brakuje mi żywego słowa i poczucia wspólnoty. Zacząłem poszukiwać. Nie obeszło się bez listonoszy od Pana Boga. Rok 2002 był rokiem Biblii, w tym czasie otrzymałem książkę „Piękno Biblii” ks. prof. W. Chmielarskiego z dedykacją: „O przeczytanie i ukochanie Pisma św.” Usłyszałem też wiele świadectw mówiących o tym, że nie może być ewangelizacji bez Biblii. Nadszedł marzec 2009 roku i zdarzyło się coś nadzwyczajnego – otworzyłem stronę www.diecezja.tarnow.pl i zobaczyłem wieści o  studium. Uświadomiłem sobie, że to może być telefon od Pana Boga, więc słuchawki nie odłożyłem. W tym roku minęła już 3. rocznica mojego uczestnictwa w niedzielnych spotkaniach z Biblią. Próbowałem innych zachęcić do podjęcia się tego trudu, bo warto. Jednak najważniejsze jest to, aby nie tylko czytać Ewangelię, ale Nią żyć – co nie jest łatwe. Jeśli czasami się nie udaje, to nieustannie trzeba podejmować taką próbę. Czytając Biblię, zacząłem też poznawać siebie.