Rodzina nadzieją

KAI |

publikacja 01.06.2012 22:32

W Mediolanie zakończył się Międzynarodowy Kongres Teologiczno-Duszpasterski. Odbył on się w dniach 30 maja-1 czerwca w ramach VII Światowego Spotkania Rodzin, które trwa w stolicy Lombardii pod hasłem „Rodzina: praca i świętowanie”.

Rodzina nadzieją

Wzięło w nim udział 6900 biskupów, księży, zakonnic i świeckich z wszystkich kontynentów. Wśród nich była liczna delegacja z Polski z bp Stanisławem Stefankiem, członkiem Rady KEP ds. Rodziny, bp Grzegorzem Kaszakiem, ordynariuszem diecezji sosnowieckiej oraz ks. Przemysławem Drągiem, krajowym duszpasterzem rodzin.

Rodzina nadzieją w dobie kryzysu

„Witajcie w Mediolanie. Nasze miasto, diecezja ambrozjańska i wszystkie diecezje lombardzkie przyjmują was i dziękują z całego serca za waszą obecność” – powitał 30 maja przybyłych na kongres kard. Angelo Scola. Metropolita Mediolanu przypomniał, że „od wieków powołaniem miasta jest bycie wielkodusznym i gościnnym” i wyraził przekonanie, że wszyscy uczestnicy tego wydarzenia „będą mogli w tych dniach przekonać się o tym z własnego doświadczenia”.

Za „szczęśliwą intuicję” uznał wybór hasła obecnego spotkania, „łączącego w sobie główne aspekty życia codziennego każdego z nas, każdej osoby, która zawsze pozostaje w więzi i relacji z innymi”. Rodzina „pozwala zrozumieć i rozwijać dwie różnice tworzące człowieka: różnicę płciową między mężczyzną a kobietą oraz różnice pokoleniowe między rodzicami, dziećmi i wnukami” – podkreślił arcybiskup Mediolanu.

Natomiast przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny kard. Ennio Antonelli otwierając obrady kongresu zwrócił uwagę, że wybrane przez Benedykta XVI hasło spotkania „Rodzina: praca i świętowanie” wskazuje na trzy wartości ludzkie, ukazywane od początku jako trzy błogosławieństwa Boże, związane ze stworzeniem człowieka. Zdaniem kardynała, chodzi o trzy dary – pierwotne, współtworzące, trwałe i zasadnicze dla osób i dla społeczeństwa. Przewodniczący Rady wspomniał także o trudnej rzeczywistości społecznej naszych czasów. Zwrócił uwagę, że obecny kryzys nie dotyczy wyłącznie gospodarki, ale ma również wymiar kulturowy, religijny i więzi między ludźmi. Wypływają z niego niedomagania, które od dawna były ukrywane i prowokuje on nas do zrewidowania dynamiki rynku i sposobów życia, wzywa do ponownego uznania prymatu osoby i solidarności, dobrych stosunków i współpracy, mimo niebezpieczeństw, zagrażających dzisiaj rodzinie – podkreślił kard. Antonelli.

O rodzinie między dziełem stworzenia a świętem zbawienia mówił przewodniczący Papieskiej Rady Kultury kard. Gianfranco Ravasi. „Pomyślałem o wykorzystaniu podstawowego symbolu, który nakreślę i spróbuję pokolorować, ale nie za pomocą pędzla, lecz słowami, przede wszystkim z Pisma Świętego” – zapewnił kardynał. Dodał, że symbolem tym jest dom, przy czym nie jest to tylko budynek z cegieł, kamieni i cementu, szałas czy namiot, w których się mieszka, ale także ten, kto tam żyje, czyli dom złożony z osób żywych i z pokoleń. Co więcej, „domem” we właściwym znaczeniu jest nawet świątynia, czyli ziemska rezydencja Boga.

„Rodzina zawsze była i jest głównym miejscem zarówno pracy, jak i świętowania. Każda cywilizacja ludzka znajdowała w jej różnych fazach historycznych, a zatem w różnych kontekstach kulturowych, sposoby i języki do odmiany czasów i chwil pracy z czasami i momentami święta” – powiedział prof. Luigino Bruni, wykładowca ekonomii politycznej z Uniwersytetu Mediolan-Bicocca. W referacie „Rodzina, praca i święto we współczesnym świecie” zauważył, że we wszystkich tych okresach występuje w tle wspólny składnik: czasy i chwile pracy i święta były bardzo mocno ze sobą splecione. Jego zdaniem w obecnym okresie kryzysu i trudności „rodzina znajduje się w samym centrum najcięższego kryzysu finansowego i gospodarczego, jaki system kapitalistyczny przeżywa od zakończenia II wojny światowej”.

Bez rodziny nie ma społeczeństwa

– Społeczeństwo, które nie zajmuje się rodziną, działa przeciwko sobie – taką opinię wyraził kard. Angelo Bagnasco, otwierając 31 maja drugi dzień obrad kongresu. Zdaniem przewodniczącego Konferencji Biskupiej Włoch, nie wystarczy zapewnić rodzinie stabilność materialną. Potrzebna jest także „zdrowa kultura rodziny”, w której „piękno naturalnej rodziny” byłoby postrzegane jako centralny element współżycia międzyludzkiego. Rodzina bowiem jest „pierwszą i podstawową formą życia społecznego”. Odnosząc się do tematu pracy, wokół którego skupiają się dyskusje drugiego dnia kongresu, metropolita Genui podkreślił, że choć człowiek powinien na serio zaangażować się w pracę, to jednocześnie nie może zapomnieć, że „konkurencja i konsumpcjonizm wcześniej czy później zwrócą się przeciwko człowiekowi”.

Natomiast sekretarz Papieskiej Rady ds. Rodziny, bp Jean Laffitte wskazał, że w rodzinie praca zachowuje swój wymiar osobowy i społeczny. – Tylko rzetelna praca zapewnia rodzinie bezpieczeństwo niezbędne do tego, by każdy jej członek mógł coraz bardziej stawać się aktywnym uczestnikiem życia rodzinnego – stwierdził francuski hierarcha.

Z kolei kard. Dionigi Tettamanzi wezwał do przemyślenia pracy z punktu widzenia nie tylko osoby pracującej, ale całej rodziny. W obecnym kontekście społeczno-kulturowym powinniśmy odkryć i lansować „rodzinny wymiar pracy ludzkiej”. Mówiąc o pracy i rodzinie w perspektywie wiary przypomniał, że „rodzina, praca i świętowanie odsyłają do pierwotnego faktu”, że jesteśmy „pomyślani, chciani i przede wszystkim stworzeni, aby kochać”. Dlatego nasza praca i odpoczynek powinny być częścią relacji miłości. Nie patrząc na pracę z tej perspektywy, ryzykuje się odejście od poszukiwania dobra wspólnego.

Rodzina świętuje

W czasach kryzysu gospodarczego tylko fakt posiadania dobrej pracy jest wystarczającym powodem do świętowania – powiedział ks. prałat Emilio De Scalzi, przewodniczący fundacji Milano Famiglie 2012, otwierając trzeci dzień obrad kongresu - Święto jest podstawowym składnikiem życia, które chce być w pełni ludzkie – wskazał włoski duchowny. Trzeba jednak zrozumieć czym jest święto, gdyż człowiek współczesny „stworzył czas wolny, jednak utracił zmysł świętowania, a szczególnie niedzieli”. Zdaniem ks. De Scalziego chrześcijanie mają przypominać społeczeństwu, że „istnieje czas nie przeznaczony na handel”. Święto jest bowiem „dniem, który ocala nasze człowieczeństwo”, umożliwia relacje społeczne i gromadzi rodzinę odradzając ją. – Niedziela jest bezcenna – stwierdził duchowny.

O świętowaniu niedzieli przez sprawowanie Eucharystii mówił kard. Sean O’Malley z USA. Podkreślił, że dla katolików Eucharystia jest „ucztą rodzinną”. Doświadczamy w niej miłości Boga i „uczymy się naszej tożsamości, tego, kim jesteśmy, po co jesteśmy na świecie i co zrobić ze swoim życiem”. Z kolei Blanca Castilla de Cortàzar z Papieskiego Instytutu Jana Pawła II w Madrycie wskazała, że rodzina jest „miejscem świętowania”. Jest ono doświadczeniem „bardzo szczególnego czasu”, w którym nawiązujemy więzy z osobami, które stają się częścią naszego życia.

Rodzina najważniejszym celem

Badania statystyczne pokazują, że „rodzina złożona z trwałego małżeństwa z dziećmi zajmuje pierwsze miejsce wśród dążeń ludzi”, na drugim zaś jest praca - mówił o tym kard. Antonelli, zamykając ostatnie posiedzenie kongresu. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny przeanalizował temat Spotkania: „Rodzina – praca i świętowanie” z punktu widzenia relacji człowieka z innymi ludźmi i z Bogiem. – Inni powinni być postrzegani nie jako rywale, których trzeba pokonać i wykorzystać, ale jako sprzymierzeńcy, z którymi sobie nawzajem pomagamy, aby razem się rozwijać. Nie godzi się sprowadzać ich do roli narzędzia, są bowiem dobrem samym w sobie i zasługują na szacunek, miłość i docenienie – tłumaczył kardynał.

Kard. Antonelli przypomniał, że „rodzina jest zjawiskiem powszechnym w dziejach rodzaju ludzkiego”. Ma ona „stałą strukturę złożoną z relacji między dwoma płciami, więzi kobiety i mężczyzny, stosunków międzypokoleniowych, związków rodziców i dzieci”. Także dzisiaj, według badań statystycznych, „rodzina złożona z trwałego małżeństwa z dziećmi zajmuje pierwsze miejsce wśród dążeń ludzi”, na drugim zaś jest praca. Na autentyczną rodzinę składa się więc „całkowity i wzajemny dar współmałżonków i ich wspólny dar dla dzieci poprzez prokreację, opiekę i wychowanie”.

- Kultura indywidualistyczna, utylitarna, konsumpcyjna, relatywistyczna zubożyła relacje między ludźmi i zachwiała zaufaniem między nimi; doprowadziła do kryzysów: gospodarki, pracy i rodziny. Odkrycie człowieka jako podmiotu ze swej istoty relacyjnego i troska o dobrą jakość relacji doprowadzą do przezwyciężenia kryzysu pracy i rodziny – wskazał przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny.

Dyskusje i warsztaty

Rodzina jako bogactwo firmy, rodzina a migracja, czas pracy i czas uczty: katolicka szkoła i rodzina, jak pomóc dzieciom odkryć głęboki sens pracy, rodzina a globalna komunikacja, jak pogodzić życie rodzinne, pracę i odpoczynek, rodzina pracująca na roli, praca w środowisku miejskim a rodzina, niedziela czasem komunii i misji rodziny, młodzi ludzie wobec wypoczynku - to tylko niektóre z tematów poruszanych podczas spotkań dyskusyjnych, które odbywały się po południu każdego dnia kongresu. Jego uczestnicy spotykali się także w kościołach w centrum oraz w miastach położonych w pobliżu Mediolanu, w Varese, Bergamo.

"Demograficzna zima i wysokie zadłużenie oznacza najgorszą rzecz, jaka może się zdarzyć między pokoleniami. Nasze dzieci, w rezultacie naszej niezrównoważonej polityki fiskalnej, odziedziczą największy dług w historii. Nasze dzieci, w rezultacie naszej niezrównoważonej polityki fiskalnej, odziedziczą największy dług w historii. Co o nas pomyślą, kiedy zdadzą sobie sprawę ze skali tego zadłużenia?" - mówił deputowany Parlamentu Europejskiego Konrad Szymański z PiS, który pierwszego dnia kongresu wziął udział w panelu dyskusyjnym pt. "Rodzina bogactwem dla społeczeństwa".

Aby umieć pogodzić życie i obowiązki rodzinne z pracą i świętowaniem, nie można polegać jedynie na inicjatywach instytucjonalnych, ale trzeba przede wszystkim podejmować działania osobiste w tym kierunku - mówiła Hiszpanka Nuria Chinchilla. „Żadne instytucjonalne inicjatywy pojednania ze sobą rodziny i pracy, szczególnie te nowe w stosunku do narzędzi tradycyjnych, nie powiodą się, jeśli nie włączą się w nie poszczególne osoby” – powiedziała delegatka z Półwyspu Iberyjskiego.

Z kolei Portugalczyk José Jacinto Iglesias Soares opowiedział o swych doświadczeniach życiowych. Wraz z żoną pracują w sektorze bankowym i finansowym, mają sześcioro dzieci, przy których zawsze chcieli być blisko, pomagając np. najmłodszej córce w przygotowaniu się do pierwszej spowiedzi i komunii lub chodząc na Mszę św. do kaplicy uniwersyteckiej ze starszymi dziećmi. Jego zdaniem „polityka elastyczności”, która wychodzi naprzeciw potrzebom rodzin na wszystkich poziomach – od dzieci do najstarszych – a także różne badania wykazały, że pracownicy, którzy są szczęśliwi i mają pracę dobrze zharmonizowaną z życiem rodzinnym są wydajniejsi w swej pracy.

Nawiązując do tego zagadnienia, włoski przedsiębiorca Enzo Rossi, właściciel firmy „La Campoflone”, podzielił się swym doświadczeniem z 2007, gdy spróbował żyć przez miesiąc za średnią pensję robotnika. Okazało się, że już około 20. dnia miesiąca pieniądze się skończyły. „Ja i moja żona postanowiliśmy podnieść zarobki wszystkim pracownikom o 200 euro netto” - zadeklarował.

Andrea Olivero, krajowy prezes Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Włoskich Pracowników (ACLI) podkreślił, że rodzina nie jest tylko „przedmiotem polityki i troski”, ale stanowi „wielki podmiot gospodarczy”. Wskazał na rodzinne przedsiębiorstwa, które mają duże znaczenie dla gospodarki. Jego zdaniem rodzina może zhumanizować i ucywilizować gospodarkę za sprawą bezinteresowności.

Z kolei peruwiański socjolog Pedro Morandé Court wskazał, że praca służy rodzinie do zapewniania materialnego utrzymania, bez którego nie można mówić o rozwoju człowieka. Jednak sens pracy odnosi się nie tylko do produkcji dóbr, ale także do osoby, która przez swoją kreatywność może przekształcać świat. Nie sposób więc myśleć o pracy jedynie jako sposobie uzyskiwania dochodu niezbędnego dla przeżycia rodziny. Trzeba na nowo przemyśleć relacje między członkami rodziny, biorąc pod uwagę ich aktywność zawodową, tak aby „strzec specyfiki każdego z członków tej podstawowej komórki społecznej”.

Podczas konferencji prasowej na zakończenie kongresu kard. Sean O’Malley ze Stanów Zjednoczonych zaapelował: "Musimy nauczyć się wspólnie modlić". W krajach Zachodu – mówił metropolita Bostonu – jesteśmy teraz uzależnieni od rozrywki. Także do kościoła ludzie idą, żeby się rozerwać. Jednocześnie stykamy się z kulturą skrajnie indywidualistyczną, również w sposobie modlitwy. To dlatego rozprzestrzeniają się takie praktyki, jak New Age – wskazał hierarcha. W tej sytuacji zadaniem Kościoła jest pomóc ludziom spotykać się i być razem.

W sumie podczas kongresu wystąpiło 111 referentów z 27 krajów. Wśród jego uczestników była grupa specjalistów, znawców problematyki rodzinnej z Polski, w tym członkowie Polskiego Towarzystwa Familiologicznego w Łomiankach, z Wydziału Rodzin przy Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, reprezentanci ośrodków, które prowadzą naukę o rodzinie – z Lublina, Krakowa, Opola, Szczecina.