Kościół bez drzwi

GN 18/2012

publikacja 08.05.2012 07:00

O zagubionym kluczu, ostrym dyżurze i adoracji nocą z ks. Zbigniewem Godlewskim, proboszczem parafii św. Józefa Oblubieńca NMP, rozmawia Agata Ślusarczyk.

Kościół bez drzwi Agata Ślusarczyk/ GN Po ćwierćwieczu adoracji ks. Zbigniew Godlewski nie wyobraża sobie ponownego zamknięcia świątyni.

Agata Ślusarczyk: Czy to prawda, że Ksiądz nie ma klucza do świątyni?

Ks. Zbigniew Godlewski: – Myślę, że zapasowy komplet gdzieś jest, ale nigdy o niego nie pytałem. Kościół otwarty jest non stop – od 25 lat trwa tu jedyna w stolicy wieczysta Adoracja Najświętszego Sakramentu.

Kościół nie ma nawet ogrodzenia.

– Kiedy sześć lat temu przyszedłem do parafii na Koło, od razu chciałem zamontować bramę. Dostałem wówczas „reprymendę”, że otwarty kościół to największe osiągnięcie, które właśnie chcę zniszczyć.

Parafianie się przyzwyczaili, a jak reagują inni?

– Parę razy miałem nietypową rozmowę. Późno w nocy odbieram domofon, a tam kobiecy głos: „Proszę księdza, kościół jest otwarty”. „Jak to otwarty?! Pani chyba żartuje” – odpowiadam całkiem serio i idę z nią do świątyni. „No, faktycznie otwarty” – mówię zdziwiony. A po chwili wyjaśniam: u nas się kościoła w ogóle nie zamyka. Ludzie są w szoku. Gdy wchodzą do otwartej świątyni, od razu myślą, że był napad. Szybko wycofują się, żeby nie zatrzeć śladów i natychmiast informują proboszcza.

A napady były?

– Na początku byłem przestraszony. Pewnie będzie brudno, problem z bezdomnymi i kradzieżami – pomyślałem, obejmując parafię. Tymczasem ukradziono nam zaledwie dwie rzeczy o małej wartości – kociołek na wodę święconą i trybularz. Miał je jeden ze sprzedawców na pobliskim bazarze na Kole. Kilka razy w roku zdarza się, że do awanturującego się bezdomnego trzeba wezwać specjalne służby. Owszem, były czasy, że bezdomni urządzili tu sobie noclegownię, ale jasno określiliśmy zasady – w kościele nie można spać ani jeść. Wiemy, że jest to problem, dlatego w gablocie przed świątynią zamieściliśmy adresy do noclegowni.

Wielu księży nie chce otwierać kościołów, właśnie ze względów bezpieczeństwa. Coraz częściej natykamy się na kratę, szybę czy po prostu zamknięte drzwi.

– Sama obecność ludzi stale dyżurujących przed Najświętszym Sakramentem powoduje, że nie ma ekscesów. Podzieliliśmy tydzień na dni i godziny. Każdy dzień dostał pod opiekę jeden koordynator – tak wygląda działalność Bractwa Adoracyjnego, które liczy 350 członków, nie tylko z parafii. Jeden z nich na adoracyjny dyżur przyjeżdżał aż z Lublina, do tej pory z niedzieli na poniedziałek dyżuruje grupa z Tarchomina.

Chodziło, o to, aby zorganizować armię stałych adoratorów?

– Na początku tak. Wspólnie spotykaliśmy się tylko na jubileuszach, ale z czasem pojawiła się także potrzeba formacji. Od paru lat w oparciu o adhortację „Sacramentum Caritatis” odbywają się spotkania dotyczące duchowości eucharystycznej. Oprócz katechez podejmujemy także podstawowe tematy z życia chrześcijańskiego.  Chodzi o to, aby Eucharystia kształtowała nasze życie.

Ale oprócz „etatowych” dyżurujących przychodzą także parafianie.

– W okolicy Mszy św. i po pracy można naliczyć kilkadziesiąt osób. W nocy adorujących jest mniej – za to można spotkać przyjezdnych księży, w weekend nad ranem – młodzież wracającą z imprez. Takim sposobem nie ma godziny, by Pan Jezus został sam, a nawet jeśli by się taka „pusta godzina” trafiła, wypełnia ją pan pilnujący kościoła. Pełni dyżur w nocy, robi obchód i dyscyplinuje bezdomnych. Czasami jednak bywają niespodzianki. Policja uświadomiła nam, że młodzi chłopcy, którzy przychodzili nocą do kościoła, okazali się dilerami narkotyków...

Ale dyżury ludzi to chyba nie wszystko?

– Pamiętają o nas także policjanci. Dodatkowo monstrancja zabezpieczona jest alarmem. Do tej pory tylko mnie przypadkowo zdarzyło się go uruchomić. Mamy także złotą zasadę – nie mówimy z ambony o pieniądzach. Z doświadczenia policji wynika, że najczęściej rabunki zdarzają się niedługo po tym, jak proboszcz publicznie dziękuje za liczne ofiary, np. na remont dachu.

Gdyby chodziło tylko o kwestie bezpieczeństwa, w stolicy byłoby więcej otwartych kościołów.

– To także kwestia mentalności. Jeden z hierarchów przyznał, że dopiero tutaj zrozumiał, że zamknięte kościoły – tak jak szpitale bez ostrego dyżuru – nie mają sensu. Trzeba zaufać ludziom. Poza tym, ktoś musi dać pierwszy impuls. W naszym przypadku na zamknięty kościół zwróciła uwagę ówczesnemu proboszczowi ks. Janowi Sikorskiemu jedna z parafianek.

Dlatego zorganizował Ksiądz I Krajowe Forum Wieczystej Adoracji?

– Na pomysł uczczenia 25 lat Wieczystej Adoracji wpadli sami parafianie. Nieśmiało zaproponowali, by w kościele podzielić się świadectwami. „Nie bądźmy minimalistami, zróbmy krajowe forum” – pomyślałem. Na jego przygotowanie mieliśmy 2 miesiące. Ks. Bolesław odpalił samochód i ruszył w Polskę. Nawet nie wiedzieliśmy, ile takich parafii jest. Zadaliśmy sobie ogromny trud, by je wszystkie odszukać i zaprosić na spotkanie. W dwudniowym forum organizowanym w naszej parafii wzięło udział około 300 osób, z czego ponad 50 to przyjezdni.

Co jest jego największym sukcesem?

– Oczekiwałem, że nawiążemy kontakty, które przetrwają i zmaterializują się. I to się spełniło – II i III Forum odbędzie się w archidiecezji częstochowskiej. Poza tym, wysłaliśmy sygnał do całej Polski. W 1987 r. byliśmy pierwsi, po siedmiu latach pojawiły się kolejne otwarte kościoły. Najpierw w Białymstoku, cztery lata później w Ełku, następne powstały już po 2000 roku. Dziś jest ich 10. Może to obok kultu Miłosierdzia Bożego początek nowego ruchu w polskim Kościele?

W parafii na Kole zaczęło się od całodziennej adoracji, rok później była już wieczysta. W naszej archidiecezji jest 36 kościołów, w których prowadzona jest dzienna adoracja. Czy to oznacza, że będą następni?

– Księża czasami pytają mnie, jak sobie radzę. Inni traktują mnie pobłażliwie. Może władze kościelne pokuszą się o zorganizowanie diecezjalnego forum dziennych adoracji?

„Dziękuję za uratowanie małżeństwa”, „Tu potrzymałam dar powołania”, „Jezus dał mi dziecko” – piszą ludzie w księdze wystawionej przed kaplicą adoracji. Czy to nie jest dostateczna zachęta?

– W księdze zawarte jest całe życie człowieka – z jego tajemnicami bolesnymi i radosnymi. Często są to wzruszające wyznania, jak na przykład świadectwo ojca, który prosi o uzdrowienie z raka, by mógł żyć dla swoich dzieci. I zostaje wysłuchany. To także dla nas, księży, ważne doświadczenie. Bo kiedy widzę kobietę, która bardzo ciężko pracuje i ma trudną sytuację rodzinną, jak dzień w dzień na klęczkach trwa przy monstrancji, to mam wyrzuty sumienia, że za mało się modlę.

Całodzienna adoracja w stołecznych kościołach:

  • Matki Bożej Łaskawej, ul. Świętojańska 10, w dni powszednie: 9.00–19.45, w niedziele i święta: 14.00–19.45
  • Świętego Krzyża, ul. Krakowskie Przedmieście 3, od poniedziałku do piątku: 9.30–16.30
  • Św. Tadeusza Ap., ul. Goraszewska 16, od poniedziałku do soboty: 9.00–17.30 (we czwartki 9.00–21.00)
  • Najświętszego Zbawiciela, ul. Marszałkowska 37, w dni powszednie: 9.30–18.30, niedziela: 14.00–18.30
  • Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny, ul. Żytnia 1, w dni powszednie: 14.30–19.00, w niedziele i święta: 13.30–17.00
  • Kaplica Zgromadzenia SS . Uczennic Boskiego Mistrza, ul. Żytnia 11, od poniedziałku do piątku: 10.30–16.30, sobota: 10.30–15.00, niedziela: 12.00–16.30
  • Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, ul. Wojciechowskiego 32, w dni powszednie: 8.30–18.00
  • Nawrócenia św. Pawła, ul. Kobielska 10, w dni powszednie: 9.30–18.00
  • Św. Zygmunta, pl. Konfederacji 55, w dni powszednie: 12.00–19.30, czwartek: 9.00–21.00
  • Św. Wincentego Pallottiego, ul. Skaryszewska 12, w dni powszednie: 8.30–12.30, 15.00–17.30
  • Św. Wojciecha, ul. Wolska 76, w dni powszednie: 8.30–18.00
  • Dobrego Pasterza, ul. Szczecińskiego 5, w dni powszednie: 9.30–17.30, w niedziele: 14.00–17.00
  • Matki Bożej z Lourdes, ul. Wileńska 69, w dni powszednie: 8.30–17.30, sobota: 14.00–15.00
  • Matki Bożej Królowej Misji, ul. Racławicka 14, w dni powszednie w roku szkolnym: 7.30–17.00, sobota: 7.30–15.00, niedziela:11.30–17.00
  • NMP Królowej Wyznawców, ul. Gwintowa 3, we wszystkie dni tygodnia: 15.00–17.15 (kaplica)
  • Św. Józefa Oblubieńca NMP, Gen. Sosnkowskiego 34, w dni powszednie: 8.30–18.00, w niedziele: 13.30–17.15