Jeden święty powszechny APOSTOLSKI

ks. Tomasz Jaklewicz

GN 50/2011 |

publikacja 15.12.2011 00:15

Kościół zaczął się od wspólnoty Dwunastu. Sam Jezus ich wybrał i posłał jako swoich świadków. Ich misję kontynuują biskupi.

Jeden święty powszechny APOSTOLSKI Henryk Przondziono/GN Przekazanie kluczy św. Piotrowi. Płaskorzeźba z fasady Bazyliki św. Piotra w Rzymie

Słowo „apostolski” kojarzy się z początkiem Kościoła. I bardzo dobrze. Bo historia Kościoła zaczyna się od dwunastu mężczyzn, w większości prostych rybaków z Galilei, którzy zostawili wszystko i poszli za Jezusem. Nie da się wskazać jakiegoś jednego momentu ustanowienia Kościoła. Jezus tworzył go, nauczając, uzdrawiając, a ostatecznie umierając na krzyżu i zmartwychwstając. Słuchały Go tłumy, wielu widziało Jego cuda, ale Dwunastka była traktowana przez Jezusa w sposób wyjątkowy. Apostołowie towarzyszyli w drodze Nauczycielowi z Nazaretu, widzieli i słyszeli więcej niż inni, tworzyli krąg Jego najbliższych uczniów i zarazem przyjaciół. Oni byli uczestnikami Ostatniej Wieczerzy. Mimo że wszyscy, z wyjątkiem Jana, uciekli przed krzyżem, stali się świadkami zmartwychwstania. Po zesłaniu Ducha Świętego rozeszli się na wszystkie strony świata, głosząc Ewangelię, i wszyscy, znów  z wyjątkiem Jana, oddali życie za tę Prawdę. Wspólnota Dwunastu stanowiła pierwotną macierzystą komórkę przyszłego Kościoła, który był i pozostaje oparty na „fundamencie Apostołów”  (Ef 2,20; Ap 21,14). To z tego powodu mówimy o Kościele „apostolski”. Ale nie tylko.

Kościół na Piotrze (na skale) 

Zaraz na początku Dziejów Apostolskich znajdujemy opis wyboru następcy Judasza. Epizod, który często umyka naszej uwadze. Dzieje się to jeszcze przed zesłaniem Ducha Świętego. Piotr, którego widzimy tutaj wyraźnie w roli lidera, stwierdza, że trzeba powołać następcę. Apostołowie modlą się więc do Pana, aby wskazał jednego z dwóch kandydatów. Ma on „zająć miejsce w tym posługiwaniu i apostolstwie, któremu sprzeniewierzył się Judasz” (Dz

1,25). To wydarzenie pokazuje coś bardzo istotnego. Powołanie Macieja na następcę Judasza świadczy o tym, że Apostołowie od początku mieli świadomość, że ich misja nie jest ich osobistym przywilejem, ale zakłada kontynuację. Apostolstwo ma być „urzędem”, ma być trwałą posługą w Kościele, przekazywaną z pokolenia na pokolenie.

Wśród Dwunastu pozycja Piotra była wyjątkowa. Widzimy wyraźnie na kartach Ewangelii, że to sam Jezus wybiera go na reprezentanta całej Dwunastki. Tekst dosłownie kluczowy: „Ty jesteś Piotr (gr. petra znaczy skała, imię Petros pochodzi od tego słowa) i na tej skale zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. Tobie dam klucze królestwa niebieskiego i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16,17-18). W języku rabinów „związać” znaczyło zabronić, „rozwiązać” – zezwolić. Te dwa czasowniki tworzą jedną całość i oznaczają władzę doktrynalną i dyscyplinarną. Ten sam Piotr usłyszy już po chwili od Jezusa: „Odejdź ode mnie, szatanie”. To pokazuje, że Szymon sam z siebie jest słaby, potrzebuje Bożego miłosierdzia. Musi przejść drogę każdego ucznia: ulega pokusie, wyznaje grzech i otrzymuje przebaczenie. Dopiero wtedy może stać się dysponentem kluczy do Bożego miłosierdzia.

Skoro Kościół ma trwać, apostolska władza musiała być przekazywana dalej. Ponieważ miejscem męczeńskiej śmierci Piotra stał się Rzym, dlatego w kolejnych biskupach tego miasta widziano następców na urzędzie pierwszego z Apostołów. Historia pierwszych wieków zna wiele świadectw, w których zaznacza się łączność poszczególnych Kościołów lokalnych z Kościołem rzymskim. Uznawanie papieskiego prymatu stało się kryterium autentycznej apostolskiej tradycji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.