Chrześcijanie są słabiej chronieni przez prawo niż inne grupy wyznaniowe czy narodowościowe – powiedział KAI adw. Krzysztof Wąsowski. Prawnik skomentował wczorajszy wyrok w sprawie dziennikarzy radia „Eska Rock” Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego, którzy w audycji, wyemitowanej w 2010 r. przeprowadzili „wywiad” w krzyżem i bawili się w „żywy krzyż”
Sąd Rejonowy dla Warszawy Północ uznał to za „kreacje artystyczne”. Wyrok jest prawomocny. Komentując wyrok mec. Wąsowski stwierdził, że od jakiegoś czasu ujawnia się tendencja w orzecznictwie sądów zarówno polskich jak i europejskich, która bardzo niebezpiecznie rozszerza granice swobody wypowiedzi w przypadku dziennikarzy i tzw. artystów, krytykujących wartości religijne, szczególnie chrześcijańskie. O ile jest bardzo rygorystyczna linia, dotycząca zakazu propagowania np. faszyzmu, czy nienawiści do innych religii niż chrześcijańska, np. do religii żydowskiej i granice swobody wypowiedzi są wówczas ostro zakreślone, w przypadku wypowiedzi na temat znaków i symboli religijnych chrześcijan sądy dziwnym trafem i być może przypadkiem, rozszerzają tę granicę.
„Jest to bardzo niepokojące dla wszystkich, którzy interesują się wolnością słowa i prawami człowieka pod kątem prawnym. Taka jest tendencja i jest to zadziwiające, że istnieje pewna nierówność, pobłażliwość przy ocenie i interpretacji zachowań, godzących w wartości chrześcijańskie, gdy w podobnych sytuacjach, gdy zdarzenie dotyka np. kwestii rasizmu, holokaustu czy nietolerancji dla mniejszości seksualnych, tam jest zdecydowanie obostrzona linia orzecznicza” – uważa mec. Wąsowski. – Wówczas sądy nie biorą pod uwagę aspektu tzw. „wypowiedzi artystycznych”. Można więc przyjmować takie wyroki ze zdumieniem i zdziwieniem i bacznie przyglądać się uzasadnieniom tych wyroków, ponieważ być może pewne przepisy są traktowane tak jakby były martwe, ale tylko w odniesieniu do chrześcijan, gdyż najbardziej jaskrawe przykłady takich orzeczeń rzeczywiście dotyczą chrześcijan, a nie innych grup, które są konstytucyjnie chronione. Wydaje się, że ochrona chrześcijan jest dużo mniej intensywna niż w wypadku innych grup, które są wrażliwe na tego typu działania tzw. artystyczne.
Zdaniem mec. Wąsowskiego w tej sytuacji należałoby szukać oparcia w wyroku Sądu Najwyższego i tam gdzie to jest możliwe zwracać się do tego sądu ze skargami kasacyjnymi. Warto byłoby też przeprowadzić zintegrowaną akcję prawników, ponieważ sąd po raz kolejny bardzo rozluźnia prawną obronę w stosunku do chrześcijan. Z drugiej strony są inne orzeczenie sądu, w którym np. kobieta ze Szczecina za nazwanie swojego sąsiada „pedałem” została skazana na grzywnę w wysokości 15 tys. zł. W odniesieniu do homoseksualistów, wolność słowa okazała się mocno ograniczona – stwierdził prawnik.
Jego zdaniem w tej sytuacji należałoby albo znieść przepis o prawnej ochronie pewnych grup i zgodzić się, że można wszystkich bezkarnie obrażać, albo walczyć o własne prawa i żądać, aby prawo to nie było martwe w stosunku do chrześcijan. I upomnieć się o to prawo, które jest prawem powszechnym, tak jak robią to inne grupy, upominające się o swoje prawa.
Mec. Wąsowski zwrócił też uwagę, że trzeba uderzyć się także we własne piersi, ponieważ katolickie środowiska prawnicze zdecydowanie za słabo reagują na takie rozstrzygnięcia sądów. A powinny takie przypadki nagłaśniać i zwracać uwagę na kształtowanie doktryny prawa w tym zakresie. Jest to wyzwanie dla katolickich prawników. Istnieją przecież środowiska jurystów, związanych z Kościołem, których obowiązkiem jest dbanie o to żeby pracować także doktrynalnie nad interpretacją tych przepisów tak żeby pomóc sądom w ustaleniu, jakie są granice impresji „artystycznej” i że nie wszystko się da pod to pojęcie podciągnąć – stwierdził rozmówca KAI.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.