Żaden tam horror

Julia Markowska: Kiedy jechałam na spotkanie z egzorcystą, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Na miejscu spotkałam miłego i sympatycznego kapłana, który mówi o olbrzymiej wartości modlitwy i sakramentów.

Kto najczęściej szuka u Księdza pomocy?
– Najczęściej są to osoby duchowo zdestabilizowane, które poszukiwały szczęścia, zdrowia i miłości poprzez praktyki okultystyczne, które są nie do pogodzenia z duchowością chrześcijańską. Inni przychodzą z powodu nierozwiązanych przez lata konfliktów sumienia, wewnętrznego bólu i zmagania z samym sobą. Ci, którzy zdali już sobie sprawę, że o własnych siłach nie są w stanie się uwolnić od konsekwencji kursów ezoterycznych, praktyk magicznych, wizyt u jasnowidzów, rzekomych uzdrowicieli... Czasami są to także osoby bezskutecznie leczone przez wiele lat przez psychiatrów. Okazuje się bowiem, że ich choroba jest spowodowana niezałatwionymi sprawami duchowymi. Wśród nich pierwsze miejsce zajmuje nienawiść do kogoś z bliskich, brak przebaczenia, doznana krzywda, jaką jest np. wykorzystanie seksualne w dzieciństwie. Są to także ciężkie, niewyspowiadane grzechy, które mogą być dla złego ducha swego rodzaju furtką, którą ten usiłuje wykorzystać przeciwko samemu człowiekowi. Potrzebują oni nie tylko posługi uwolnienia, ale też dogłębnego nawrócenia i odrodzenia w Chrystusie.

Co spowodowało, że znaleźli się w takim stanie?
– Niemal każdy człowiek chce panować nad swoją przyszłością i zdrowiem. Czasem pojawia się pokusa, by porozmawiać o niej z wróżką, jasnowidzem czy bioenergoterapeutą. Jednak dla wielu z nich kontakt z takimi „specjalistami” jest początkiem schodzenia na manowce życia chrześcijańskiego. Zamiast się modlić, zamiast ufać Bogu i pracować nad własnym życiem, kupują rozmaite talizmany, które mają odczyniać zło, zbierają tzw. energie, którym de facto przypisują cechy boskie. Wielu z uczestników kursów Silvy czy reiki nie zdaje sobie nawet sprawy, iż są one inspirowane przez duchowe siły, nie mające nic wspólnego z Bożym działaniem. Praktyczne odwrócenie się od drogi chrześcijańskiego życia jest początkiem demonicznych zniewoleń.

Nie jest proste być orędownikiem pomocy ludziom niezrozumianym. Dlaczego Ksiądz to robi?
– Musimy pamiętać, że ludzie duchowo udręczeni nie są wykluczeni z Kościoła, wbrew wulgarnym czy powierzchownym wyobrażeniom. Nie są to zboczeńcy, wampiry czy psychopaci. Bo tacy nie proszą mnie o pomoc. Do mnie przychodzą ludzie spragnieni posługi duchowej. Pomagam im jako ksiądz, który modli się o uwolnienie spod udręk, działań złego ducha. Osoby nękane i dręczone przez szatana z powodu swej miłości do Boga są wielkim skarbem Kościoła, choć często czują się niezrozumiane przez innych... Dlatego czuję, że ciąży na mnie jarzmo odpowiedzialności za nie. Jako kapłan mam obowiązek towarzyszyć im w duchowych zmaganiach i pomóc powrócić do Boga. Po prostu.


Za: Gość Niedzielny 1/2008
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6