Dojrzałość wiary

„Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu!” (1Kor 1,26-31) Przypatrywać się sobie... Przenikać tę rzeczywistość, która jest nam zadana dla naszego dobra. Chcieć budować z sensem świat swój w skali mikro, a co za tym idzie nadawać sens światu w wymiarach makro...

Samo życie wskazuje nam cechy dojrzałej dorosłości. Przenosząc je na płaszczyznę wiary, spróbujmy wejść we własny świat stając się dojrzałymi. Najpierw więc będzie to myślenie, czyli wykorzystywanie władzy rozumu. Dorosły człowiek nie może być przecież bezmyślny, ale powinien wykorzystywać doświadczenie wynikające ze znajomości rzeczy. To zaś daje zdolność widzenia spraw znacznie szerzej niż tylko to powierzchownie ograniczające się do tego co widać tu i teraz. Dalej, nauczony poprzednimi doświadczeniami, potrafi widzieć perspektywę konsekwencji działań. Umie także dostrzec właściwy wymiar dziejących się spraw, czyli roztropność uchroni przed przysłowiowym „robieniem wideł z igły”. W tym wszystkim wykorzystywać powinien zdolności zapisane w naturze ludzkiej. Zdolności rozwijające się, czyli wciąż patrzące na rzeczywistość rozumnymi oczyma i gromadzące w skarbcu pamięci cenne doświadczenia. Bo z tego właśnie rodzi się widzenie świata i rzeczywistości znacznie szersze niż tylko takie, jak to ironicznie określił wieszcz: „takie widzi świata koło jakie tępymi zakreśla oczy”. W rozwijaniu umiejętności szerokości spojrzenia pomagają, lub przeszkadzają treści, które stanowią dla nas kanwę budowania sobie obrazu świata. „Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. [...] Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień Pański...” (1Kor 3,10-13).

Celem naszym ma być jednak właśnie budowanie na owym Fundamencie, o którym pisał Apostoł Narodów. Zatem w rzeczywistości nadprzyrodzonej same, choćby nawet najlepiej rozwinięte, zdolności naturalne nie wystarczą.

Cezurą czasową, od której powinno się rozpocząć budowanie dorosłej naszej relacji wobec Boga jest sakrament bierzmowania. Jak wejście w posiadanie dowodu osobistego, tak pełne wejście do Kościoła rozpoczyna możliwość bycia w dorosłym świecie wiary. I choć tu można by podnosić argumenty, że wymiar lat piętnastu, czy też szesnastu to jeszcze wiek burzliwej młodości, to jednak w rzeczywistości nadprzyrodzonej nie data urodzenia decyduje. Bierzmowanie, a bardziej prawdziwie rzecz ujmując Duch Święty przez ten znak sakramentalny uzdalnia nas do wchodzenia w prawdziwą, a nie jedynie wyznaczoną prawem natury dojrzałość i dorosłość we własnym byciu w sprawach Bożych. Bierzmowanie będąc niejako dopełnieniem sakramentu chrztu, daje właśnie w wymiarze nadprzyrodzoności to wszystko, co daje nam szeroką perspektywę patrzenia. Umacnia w nas to, co pomaga nam rozważnie i roztropnie widzieć siebie w odniesieniu do Boga.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11