Trzeba mówić o niedojrzałości, zranieniu, zahamowaniu. Myślę, że pojęcie zahamowania najlepiej oddaje istotę zjawiska.
Jak Kościół ustosunkowuje się do homoseksualizmu? Mówi jednoznacznie „nie”, gdyż działania homoseksualne są niemoralne. Zaś głównym argumentem, jaki Kościół podaje, jest przede wszystkim fakt, że związek homoseksualny jest obiektywnie niepłodny - pozbawiony możliwości przekazywania życia. A zgodnie z zamysłem Pana Boga, związek seksualny ma dawać nowe życie.
Kolejną racją, jaką Kościół podaje za odrzuceniem relacji homoseksualnych, jest brak w nich wzajemnego dopełniania się, jakie ma miejsce tylko w relacji kobiety i mężczyzny; chodzi o wzajemne dopełnianie się zarówno w sferze fizycznej, jak psychicznej i duchowej. W Księdze Rodzaju czytamy, że to mężczyzna i kobieta, oni dwoje, są obrazem Boga. Nie dwóch mężczyzn i dwie kobiety, a para, ich jedność, jest obrazem Boga.
Należy jednak unikać określeń, które dotykają i ranią osoby homoseksualne. Nie musimy mówić o zboczeniu. Trzeba jednak mówić o niedojrzałości, zranieniu, zahamowaniu. Myślę, że pojęcie zahamowania najlepiej oddaje istotę zjawiska.
Osoby, które mają takie skłonności, winny korzystać z pomocy, tak terapeutycznej, jak i duchowej. Im wcześniej dana osoba zacznie wyjaśniać swoją sytuację, tym skuteczniejsze może okazać się leczenie. Dojrzały heteroseksualizm jest owocem procesu dojrzewania emocjonalnego i ludzkiego. Nie jest to dar w gotowej postaci, ale owoc wychowania rodzinnego oraz wewnętrznej pracy nad sobą i swoimi relacjami z ludźmi, tak mężczyznami, jak i kobietami.
U młodego człowieka pewne lęki, czy też nawet wręcz jakieś skłonności homoseksualne, mogą być przejściowym etapem w drodze do dojrzałej relacji heteroseksualnej. Brak dojrzałej więzi z ojcem i matką może być nieraz znaczną przeszkodą w odkrywaniu własnej tożsamości seksualnej oraz w budowaniu głębokich relacji z płcią odmienną.(...)
Jak należy do tego zjawiska podchodzić? Tak samo, jak do każdego innego rodzaju niedojrzałości i ludzkiego zranienia. Nie należy przypisywać mu szczególnego znaczenia. W „Liście do biskupów Kościoła katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych” podkreśla się, że człowiek nie powinien patrzeć na siebie pod kątem seksualnym. Jest to wyraz pewnego negatywizmu w patrzeniu na człowieka, kiedy ocenia się go pod jednym kątem: orientacji seksualnej.
Człowiek jest istotą seksualną, ale to nie tylko seksualność decyduje o jego bogactwie, pięknie i dojrzałości. Ludzie, którzy - z różnych przyczyn - mogą być zranieni czy okaleczeni seksualnie, nie tracą przecież bogactwa swojej osobowości. Seksualność jest jednym z elementów ludzkiej osoby. Ważnym, ale nie jedynym. Dlatego do problemu homoseksualizmu należy podchodzić tak, jak do każdej innej niedojrzałości i podobnie rozwiązywać problem. W relacjach heteroseksualnych również spotykamy niedojrzałości, zahamowania, zranienia. Orientacji homoseksualnej nie należy traktować w sposób uprzywilejowany. Każdy rodzaj ludzkiej miłości wymaga zaangażowania, twórczego wysiłku, a nieraz także leczenia tego, co zranione.(...)
Czy skłonność ta nie jest skutkiem przede wszystkim zaburzonej relacji z ojcem? Powiedziałbym, że jest przede wszystkim skutkiem toksycznych, niejasnych układów pomiędzy samymi rodzicami oraz rodzicami i dziećmi. Skłonności homoseksualne mogą rodzić się tak w zaburzonej relacji do ojca, jak i do matki. Trzeba na problem patrzeć całościowo. Jedną z przyczyn homoseksualizmu może być także wykorzystanie seksualne we wczesnym dzieciństwie. W męskim homoseksualizmie zaburzona relacja z ojcem z pewnością odgrywa bardzo ważną rolę.(...)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.