"Niechaj nikt nie wstydzi się świętych znaków naszego zbawienia i tego najwyższego dobra, przez które żyjemy i przez które jesteśmy. Nośmy więc krzyż Chrystusa jak wieniec, bo wszystko, co się do nas odnosi, przez krzyż się wypełnia".
Tak pięknie o krzyżu, jako znaku naszego zbawienia, mówił jeden z najznakomitszych kaznodziejów w dziejach Kościoła, Jan zwany Chryzostomem, czyli "złotoustym".
Urodził się około roku 350 w Antiochii w zamożnej rodzinie. Otrzymał doskonałe wykształcenie. Przez kilka lat prowadził życie pustelnicze, jednak musiał z niego zrezygnować z powodu słabego zdrowia. Wrócił do Antiochii i został kapłanem. Wkrótce zasłynął jako wybitny kaznodzieja. Jego mowy stanowiły cykle, m. in. komentarzy do Ewangelii według św. Marka i Jana, do listów św. Pawła. Aby go posłuchać, przybywali ludzie z terenu całego chrześcijańskiego Wschodu. Powołano go na patriarchę w Konstantynopolu, jednak ponieważ w jednym z kazań naraził się dworowi cesarskiemu, został wygnany. Zmarł na wygnaniu 14 września 407 roku ze słowami: "Bogu za wszystko dzięki" na ustach.
W niezwykłych słowach mówił o modlitwie: "Modlitwa jest światłem duszy, prawdziwym poznaniem Boga i pośredniczką między Nim a ludźmi. Uniesiony przez modlitwę duch ludzki osiąga wyżyny nieba i obejmuje Boga niewypowiedzianym uściskiem, pożądając Boskiego mleka, jak dziecko płaczem przywołujące swoją matkę. Przedstawia własne pragnienia, a otrzymuje dary niewypowiedzianie doskonalsze od wszelkiej widzialnej rzeczywistości".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Mają być podmiotem, a nie tylko odbiorcą duszpasterstwa rodzin - powiedział papież.
Czy rozwój sztucznej inteligencji może pomóc nam stać się bardziej ludzkimi?
Abp Światosław Szewczuk zauważył, że według ekspertów wojna przeszła na nowy poziom eskalacji.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.