„Franciszki” ulicy przyszły do papieża

Choć minęło kilka tygodni, podopieczni Dzieła Pomocy św. Ojca Pio, mężczyźni bez domu, którzy na zaproszenie papieża pojechali do Rzymu, wciąż z przejęciem opowiadają o kilku dniach pielgrzymowania.

Pan Janusz to postawny mężczyzna, ogolony na łyso, na przedramieniu ma tatuaż. Na hasło: „Rzym” w jego oczach pojawiają się łzy. Jako jeden z nielicznych miał okazję dotknąć Ojca Świętego – wyciągnął rękę, kiedy Franciszek przechodził obok tłumu pielgrzymów, a papież ją uścisnął. Z tego ułamka chwili zapamiętał, że papież miał zimną dłoń. Dla wielu z 32 bezdomnych mężczyzn, podopiecznych krakowskiego Dzieła Pomocy św. Ojca Pio, którzy 9 listopada wyruszyli w podróż, by wziąć udział w Europejskich Rekolekcjach Radości i Miłosierdzia, była to nie tylko pierwsza wizyta we Włoszech, ale w ogóle pierwszy wyjazd za granicę. Na trzydniowe spotkanie w ramach Roku Miłosierdzia zaprosił ubogich, bezdomnych, wykluczonych i bezrobotnych papież Franciszek. Przyjechało kilka tysięcy osób z całej Europy.

– Bardziej się śmierci spodziewałem niż tego, że będę w Rzymie – mówi pan Stanisław. Nie wahał się ani chwili, a kiedy spytał, za co spotkała go taka nagroda, dowiedział się, że „za śpiewanie w kościele”. Pan Stanisław ma mocny, melodyjny głos i regularnie pojawia się na Mszy św. w kościele kapucynów przy ul. Loretańskiej. Prawdziwa próba była jednak dopiero przed nim – podczas Mszy św. w Asyżu miał zaśpiewać psalm. – Stres? Kto by się w kościele stresował? – wspomina dzisiaj. Po powrocie nie wszyscy mu wierzyli, że faktycznie był w Rzymie. Niedowiarkom pokazywał zdjęcia, bo trudno to wszystko opisać. – Tam trzeba być – mówi dumny, że doświadczył czegoś, o czym nawet nie marzył.

Życie wokół trzech klasztorów

Dla pana Roberta najstraszniejsza w bezdomności była samotność. – Nie miałem kolegów, nawet piłem sam – wspomina. – Wcześniej miałem pracę, która wymagała kontaktu z ludźmi. Potem, żeby nie zwariować, rozmawiałem sam ze sobą albo z radiem – mówi. Dwa lata temu, właśnie na przełomie starego i nowego roku, spał kilka ulic dalej, w piwnicy jednej z kamienic. Nagle poczuł impuls – dziś mówi, że został „zgwałcony” przez Jezusa, że wyniszczonym organizmem zaczął sterować instynkt samozachowawczy (lekarz ocenił później, że w ciągu dwóch tygodni groziła mu sepsa). Wieczorem przyszedł do Dzieła Pomocy św. Ojca Pio przy ul. Smoleńsk, ale badanie alkomatem dało wynik pozytywny. – Wróciłem rano, już trzeźwy. Umyto mnie, odwszono, dano ubranie, znaleziono nocleg. W ciągu jednego dnia zaczęły dziać się cuda – opowiada pan Robert.

Dziś jego życie „kręci się wokół trzech klasztorów”. Mieszka przy ul. Skawińskiej, w przytulisku braci albertynów, gdzie za niewielkie pieniądze (od roku pracuje) i udział w obowiązkach ma zapewnione dach nad głową i jedzenie. Kilka razy w tygodniu bywa w prowadzonym przez kapucynów Dziele, angażuje się w grupy wsparcia czy dyskusyjny klub filmowy. – Pomagam innym i daje mi to radochę – mówi. Modli się najczęściej w bazylice franciszkanów, tam też należy do wspólnoty neokatechumenalnej.

– Kiedy trafiłem do Dzieła, poczułem, że mogę żyć, że warto żyć, nauczyłem się znów rozmawiać z ludźmi. Nie chodziło o pieniądze, ale o cel, który mogłem realizować – opowiada pan Robert. – Warunek był tylko jeden – żebym chciał coś zrobić. Wyjazd na Jubileusz Miłosierdzia do Rzymu to była dla niego „nagroda od Szefa szefów za to, co sam ze sobą zrobił dzięki Dziełu”. Z całego pobytu najbardziej zapadły mu w pamięć słowa papieża Franciszka, który podczas audiencji w auli Pawła VI zachęcał uczestników spotkania, by nie przestawali marzyć i tych marzeń realizować. – Ta pielgrzymka była dowodem, że one mogą się spełnić – zapewnia pan Robert.

Atmosfera jak na ŚDM

Spotkanie z Ojcem Świętym było wielkim przeżyciem. „Najwspanialsza przygoda, jaka mogła mnie spotkać – zobaczyć na żywo papieża, i to w Watykanie” – mówił pan Romuald, także podopieczny Dzieła, w rozmowie z Radiem Watykańskim. „Duchowo to jakbym się odbudował. Po słowach papieża wiem, że nasze życie też może być piękne” – podkreślał, a pan Jacek dodał: „Tu zobaczyłem, że innym ludziom na mnie zależy”. – Do kościoła chodziłem, chodzę i będę chodził – mówi pan Stanisław. Zaraz jednak dodaje: – Ale te wszystkie wspomnienia zostaną.

Razem z panem Robertem porównują wizytę w Rzymie do... Światowych Dni Młodzieży. Z tym, że w Watykanie widzieli Franciszka z bliska, bo krakowska grupa podczas Mszy św. w bazylice św. Piotra miała miejsca niedaleko ołtarza. Co, oprócz obecności papieża, łączyło spotkanie ubogich z ŚDM? – Radość z tego, że tam jesteśmy – pod różnymi flagami, ale razem, jako grupa osób poszkodowanych przez życie i to bez różnicy, czy ktoś sam zawinił, czy nie. Byliśmy sobą – mówi pan Robert. – „Franciszki” ulicy przyszły do papieża.

Z innej strony

Autokarowa podróż do Rzymu to przynajmniej kilkanaście godzin w autobusie. – Ciekawość nie dawała mi spać – opowiada pan Robert. – Poza tym co jakiś czas był postój – niby do toalety, a przy okazji na papierosa. Nigdzie się ludzie tak nie poznają, jak na papierosie – dodaje. Pracownicy i podopieczni Dzieła mieli okazję tym razem przebywać z sobą niemal przez całą dobę, a nie kilka dni w tygodniu. Był czas, by przekonać się, kto ładnie śpiewa, a kto robi dobre zdjęcia. – Ogólnie było bardzo dobrze, nie było kłopotów, organizacja była super – mówi pan Stanisław.

Pan Robert dopowiada, że zdarzały się przytyki między podopiecznymi, ale nawet sprzeczki nie przeradzały się w złość czy agresję. – Zaczęliśmy się szanować – razem z naszymi złymi cechami – zaznacza. Obaj panowie podkreślają, że organizatorom pielgrzymki z Dzieła Pomocy św. Ojca Pio należy się nagroda.

Rzeczywiście, pracy było sporo. Pracownicy przygotowali dla każdego pakiet najważniejszych przyborów higienicznych i listę potrzebnych ubrań. Każdy, komu czegoś brakowało, mógł uzupełnić garderobę w „dziełowym” magazynie. Ponadto każdy – czy pracownik, czy podopieczny – dostał komplet ubrań z logo Dzieła (podkoszulek, polar i białą czapeczkę z daszkiem, dzięki której uczestnikom wyjazdu łatwiej było się odnaleźć w tłumie).

Justyna Nosek, na co dzień zajmująca się kontaktem z mediami i darczyńcami Dzieła, która na pielgrzymce pełniła rolę „nadwornego fotografa”, odbija piłeczkę. – Panowie wstawali najwcześniej z nas, choć program każdego dnia był bardzo intensywny. Pobudkę mieliśmy o godz. 5 lub 5.30, a oni już od 4 krzątali się, przygotowywali. Wieczorami nikt nie narzekał, nawet 73-letni pan Roman mówił, że nogi go nie bolą i mógłby nawet iść biegać – opowiada pani Justyna.

Na to, jak dobre wrażenie zrobili podopieczni krakowskiej placówki, są zresztą twarde dowody. Za nocleg w San Giovanni Rotondo chcieli najpierw zapłacić miejscowi kapucyni. Mogli to zrobić tylko w połowie. – Kiedy właściciele hotelu, w którym spaliśmy, dowiedzieli się, co to za grupa i zobaczyli, jak nasi panowie się zachowują, postanowili sami pokryć połowę kosztów – mówi Justyna Nosek.

W sumie na wyjazd dla 50 osób wydano około 50 tys. zł, z czego połowę pokryli darczyńcy – niektórzy z regularnie wspierających Dzieło przekazywali osobne pieniądze właśnie na pielgrzymkę do Rzymu. Uczestnicy wyjazdu odwdzięczyli się, wypisując i wysyłając z Rzymu 109 kartek pocztowych.

Niech zazdroszczą

Podopieczni Dzieła narzekają tylko na jedno – „teleekspresowe tempo”, w jakim odbywała się ich podróż. Pielgrzymkę zaplanowano bowiem szerzej niż jako wyjazd do Rzymu, a miejsca, które udało się odwiedzić, we wspomnieniach zajmują tak samo ważne miejsce, jak spotkania z papieżem. Na panu Robercie ogromne wrażenie zrobiła przede wszystkim watykańska bazylika św. Piotra. – Człowiek się tam czuje jak taki pyłek w ręku Boga – mówi. Opowiada też o zwiedzanym wieczorem Asyżu, który urzekł go swoją architekturą, klasztorze na Monte Cassino, San Giovanni Rotondo, gdzie pracownicy i podopieczni Dzieła św. Ojca Pio modlili się przy ciele swojego świętego patrona. – Kiedy wrzucałem kolejne zdjęcia na Facebooka, to znajomi śledzili na bieżąco, dopytywali, trochę zazdrościli. Mnie to też cieszy, że wreszcie ktoś mi czegoś zazdrościł, bo zawsze to ja zazdrościłem innym – mówi pan Robert.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11