„Zanurz czerpak głębiej, głębiej... Wtedy poznasz Boży Dar...”
„Zanurz czerpak głębiej, głębiej... Wtedy poznasz Boży Dar...”
Agnieszka Małecka /Foto Gość

Prawdziwy love song

Brak komentarzy: 0

Agnieszka Małecka

GOSC.PL

publikacja 28.12.2015 06:00

To nie jest kolęda, ale równie mocno trafia w serce i w ucho.

W teatralnym studiu w Płocku od kilku tygodni młodzież z diecezjalnej diakonii muzycznej Światowych Dni Młodzieży nagrywa kolejne ścieżki muzyczne hymnu „Studni Jakubowej” – taką nazwę będzie nosiła nasza diecezja podczas Światowych Dni Młodzieży. Najpierw rejestruje się ścieżkę rytmiczną: perkusję, potem gitary, skrzypce i chór. Muzykę do hymnu stworzył Piotr Pałka, znany artysta kompozytor, autor mniejszych i większych form muzyki religijnej. Słowa napisała s. Leonia Przybyło, michalitka, która współpracuje z P. Pałką. Oficjalne brzmienie pieśni „Tryskające zdroje w Studni” można było usłyszeć podczas peregrynacji znaków ŚDM, przy czwartej stacji tej wędrówki w Płocku. Krótki film zarejestrowany z premiery na profilu facebookowym „Studni” doczekał się tysiąca odsłon. Niemal 6-minutowy utwór, o medytacyjnym, płynnym brzmieniu nabrał rumieńców dzięki ciekawej, odrobinę ostrzejszej aranżacji, z partią solową na gitarze.

Codziennie przejrzyj się w studni...

Hymn nawiązuje do jednej z najpiękniejszych scen ewangelicznych – do spotkania Chrystusa z Samarytanką, przy studni Jakuba. To dobra medytacja na Rok Miłosierdzia. „Dziś, gdy wiara pustynnieje, potrzeba takiego entuzjazmu Samarytanki. Wystarczy, jak papież Franciszek, kochać ubogich, także takie Samarytanki, być prostym i skromnym, pozostać na koniecznym minimum, aby inni zobaczyli Zmartwychwstałego Pana pośród swego Kościoła. Pan zaprasza mnie i nas, abyśmy codziennie przeglądali się w tafli wody Jakubowej Studni” – tak s. Leonia napisała w komentarzu do własnego tekstu pieśni.

– Ja rozumiem te słowa w ten sposób, że wystarczy się otworzyć na łaskę Pana Boga – mówi Ewelina Kinalska, odpowiedzialna za sekcję instrumentalną diakonii muzycznej. – Bóg czeka na nas. Jeśli Go naprawdę poznamy, On stanie się dla nas najważniejszy. Przywołam tu słowa o. Adama Szustaka, dominikanina, który powiedział, że człowiek ma w sobie dużą dziurę, którą stara się czymś wypełnić. Ale wszystko, co tam wkłada, najpierw wpada, a potem wylatuje, bo nie jest w stanie wypełnić tej przestrzeni. Bo ona zawsze jest większa od tego, co sami tam włożymy. Tylko Bóg może ją wypełnić swoją miłością – mówi z przekonaniem Ewelina, która w diakonii muzycznej gra na perkusji djambe.

– W każdej piosence najważniejszym elementem, taką kulminacją jest refren – uważa Dominika Bieniek, która jest animatorką muzyczną w diakonii. – W tym hymnie to też da się mocno odczuć. Widać, jak chór, śpiewając go, bardzo się angażuje. Szczególnie, gdy brzmią ostatnie słowa refrenu: „tylko chciej pochylić się”, widać, jak chórzyści się modlą i wczuwają w nie.

Wybić się z rytmu

Słowa i muzyka hymnu wciągają niepostrzeżenie do medytacji nad tysiące razy słyszanym tekstem z Ewangelii św. Jana. – Ten hymn mówi o wnętrzu człowieka, który spotyka Chrystusa w sytuacji zupełnie nieoczekiwanej. Pan Bóg przychodzi w różnych porach ludzkiego życia. W skwarze, w trudzie, w kłopotach... szczególnie w kłopotach. I prosi jak Jezus Samarytankę: „Daj mi się napić”. To paradoksalny obraz Boga, który potrzebuje pomocy człowieka – rozważa ks. Jacek Gołębiowski, proboszcz z Dąbrowy k. Mławy, pracujący z młodzieżą zaangażowaną w przygotowanie ŚDM.

– Myślę, że ta kobieta, Samarytanka, która szła z dzbanem do studni Jakuba, była skupiona na swoich problemach, rozterkach życiowych. Jej się wydawało, że już nie zazna szczęścia, bo miała pięciu mężów i teraz ma kolejnego, z którym nie czuje się szczęśliwa. Chrystus, którego tam spotyka, wybija ją z jej rytmu, z tego skoncentrowania na sobie. Stawia pytania, jak filozofowie, żeby sprawić, by człowiek zaczął inaczej myśleć. Samarytanka odpowiada na to prostodusznie i pokornie. Poznaje w Chrystusie Mesjasza, o którym słyszała, że ma nadejść. Bóg przychodzi do człowieka i mówi: „Daj mi się napić”, czyli ofiarowuje swoją miłość. Nieważne, jaka była historia życia człowieka. Ważne, co on teraz zrobi. Bóg jest w stanie to wszystko odpuścić, darować. To źródło tryskające dla człowieka znajdziemy w Eucharystii, w słowie Bożym – wyjaśnia ks. Jacek.

– Ja mam też taki obraz popękanego dzbana. Bóg ulepił człowieka: taki najpiękniejszy dzban świata. Ale pewnego dnia ten dzban się potłukł. Bóg nie zebrał tych skorup, by wyrzucić do śmieci, ale poskładał każdą najmniejszą cząsteczkę i posklejał ją swoją miłością. Ale okazało się, że dzban nie jest już taki, jak był, i właściwie nie może być, bo ma pęknięcia i rysy. Bóg zanurza go w swojej miłości, a ona wlewa się do środka przez te pęknięcia. Okazuje się, że te wszystkie słabości, grzechy, lęki, cierpienia człowieka stają się tymi szczelinami, które Bóg wypełnia swoją miłością – mówi ks. Gołębiowski.

Wszystko do siebie pasuje

Czy młodzież w ogóle potrzebuje czegoś takiego jak hymn? – Myślę, że hymn to jest coś bardzo naszego, polskiego. To jest coś podniosłego, coś, co jednoczy. Ten hymn wzywa do tego, by być świadkami Chrystusa, jak Samarytanka – mówi Ewelina Kinalska. – Przygotowujemy wiele utworów, ale na pewno hymn, z samej definicji, jest czymś wyjątkowym. Przy innych piosenkach nie ma chyba aż takiego poruszenia. My możemy ten hymn nie tylko śpiewać, ale i go zatańczyć, bo jest do niego opracowana choreografia – zaznacza Dominika Bieniek.

Praca zarówno nad hymnem Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016 „Błogosławieni miłosierni”, jak i diecezjalnym trwała podczas trzech sesji warsztatów muzycznych w płockim MCEW „Studnia”. Aranżacja i prowadzenie sekcji instrumentalnej, jak i chóru, została powierzona znakomitym, doświadczonym instruktorom: Bogdanowi Marciniakowi i Marcie Głowackiej. Uczestniczki wspominają, że finał każdych warsztatów zawsze był wielkim zaskoczeniem. Tak mówi Ewelina: – Na zakończenie, gdy wykonaliśmy go razem, to było takie „wow!”. I nie tylko dlatego, że nam się udało. W finale chór słuchał muzyki, a my usłyszeliśmy słowa hymnu i przekonaliśmy się wtedy, jak to wszystko pasuje do siebie.

Tryskające zdroje w Studni

Czeka na ciebie źródło Jakuba, w jego głębinie jest Żywa Woda.
Nie bój się zostawić dzbana pustki, bólu, swoje rany. 
Żywa woda tętni niebem, Słowo drogi twe oświetli.
Krucha Hostia cię umocni, tylko chciej pochylić się.

Refren:
Nie będziesz już pragnąć i łaknąć, wiatr upalny nie porazi ciebie.
Tryskające zdroje w studni tylko chciej pochylić się.

Nie bój się, Samarytanko, choćby dzban pęknięcia miał.
Zanurz czerpak głębiej, głębiej... Miłosierdzie wchłonie grzech.
Nie bój się Samarytanko, choćby dzban pęknięcia miał.
Zanurz czerpak głębiej, głębiej... wtedy poznasz Boży Dar.

Refren: Nie będziesz już pragnąć i łaknąć...

Wodo Żywa, Boży Duchu, Mój Jezusie – w skwarze dnia.
Życie w dzbanie daję Tobie, przemień wodę, serce zmień.
Wiatr pustynny wieje w oczy, radość wiary w studni wzbudź.
Imię Twe ogłoszę braciom, Wody nie zabraknie już.

Refren: Nie będziesz już pragnąć i łaknąć...

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..