Boży zawodnicy

Zadają kłam stereotypowi, że Kościół jest sfeminizowany. Raz w tygodniu wspólnie odmawiają nieszpory i śpiewają Bogurodzicę. Stworzyli też kodeks – swój przepis na sukces.

Liga Schumana. Brzmi dosyć tajemniczo i bardzo europejsko. – Kilka lat temu Robert Schuman bardzo zainspirował naszego założyciela Piotrka Wolana – wyjaśnia aktualny lider lubelskiej wspólnoty Liga Schumana Maciej Moczydłowski. – Dzisiejszy Sługa Boży był człowiekiem, któremu udało się łączyć konkretne zaangażowania z bardzo bliską relacją z Bogiem.

Głosić Słowo

Z grupy studentów KUL zafascynowanych ojcem Unii Europejskiej narodziła się męska wspólnota, której misją jest zachęcanie mężczyzn do formacji chrześcijańskiej i większego zaangażowania w rodzinie i społeczeństwie. – To nie jest wspólnota stricte modlitewna, choć oczywiście modlitwa jest dla nas bardzo ważna – zauważa Maciek Moczydłowski.

– Duży nacisk kładziemy na wspólne działania i pracę, rzeczy istotne dla mężczyzny. Spotkania Ligi Schumana, które odbywają się w każdy czwartek w jednej z sal przy kościele bł. Piotra Jerzego Frassatiego, choć mają pewne formy stałe, za każdym razem wyglądają nieco inaczej. – W pierwszy czwartek miesiąca mamy Eucharystię, w kolejny spotykamy się w kościele akademickim głosić Słowo Boże, w trzeci – dyskutujemy o naszej działalności, by na koniec podzielić się swoją pracą związaną z notatnikami formacyjnymi – opowiada Maciek.

– Jestem teologiem i bardzo chciałem mówić ludziom o Bogu – mówi Grzegorz Kociuba, we wspólnocie od przeszło trzech lat. – Postanowiliśmy stworzyć program, w którym moglibyśmy głosić konferencje oparte na wartościach z naszego kodeksu i postaciach z Pisma Świętego – wyjaśnia Grzegorz. Tak powstał cykl spotkań zatytułowany „Boży zawodnicy”. Najpierw do słuchaczy, którzy przychodzili do kościoła akademickiego, mówił tylko Grzegorz, potem okazało się, że prawie każdy z członków wspólnoty chciałby się podzielić swoim doświadczeniem Boga.

Z facetami inaczej się rośnie

Formacja we wspólnocie Liga Schumana opracowana została na pięć lat. – Wcześniej nie mieliśmy żadnego programu – mówi Maciej Moczydłowski. – Choć od dwóch lat realizujemy cykl formacyjny, ciągle eksperymentujemy i sprawdzamy, jak może funkcjonować nasza wspólnota. Mamy tzw. notatniki. Jest tam Słowo Boże i miejsce na nasze przemyślenia. Każdy z nas przez cały miesiąc pracuje indywidualnie z notatnikiem i na ostatnim spotkaniu w miesiącu dzielimy się swoją pracą – wyjaśnia Moczydłowski.

Choć niektórzy mężczyźni ze wspólnoty działają także w innych grupach kościelnych, m.in. w Domowym Kościele, to zgodnie podkreślają, że męska formacja ma w sobie coś niezwykłego. – Z facetami inaczej się „rośnie” niż w małżeństwie – mówi Grzegorz, który wraz z żoną jest we wspólnocie Domowego Kościoła. – Inaczej wygląda dzielenie się Słowem Bożym w gronie męskim – dodaje. – Czerpanie z doświadczenia innych mężczyzn jest dla nas bardzo budujące – zauważa Maciej. – Mnie osobiście tak wiele ta wspólnota dała, tylu przyjaciół, na których konkretnym doświadczeniu mogę się wesprzeć, na których mogę liczyć, że to jest wartość nie do przecenienia.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11