Święto Matki Wolności

Przez wieki broniła nas przed zagrożeniami zewnętrznymi, dziś uwalnia od zniewoleń wewnętrznych. Pierwsze złote korony zakładał Jej abp Karol Wojtyła, gdy został metropolitą krakowskim.

Pomoc jest za ścianą

Skuteczność tych modlitw jest dużo większa niż działań administracyjnych, podejmowanych w sprawie obrony ścisłego centrum miasta przed „tajlandyzacją”. Siostry prezentki, wspólnie z okolicznymi mieszkańcami, od lat próbują walczyć o większy spokój w bezpośrednim otoczeniu kościoła. Bezskutecznie.

W obrębie krakowskich Plant nie obowiązuje bowiem limit odległości lokali z wyszynkiem od miejsc kultu, więc są one dosłownie wszędzie. Raz udało się odebrać wyjątkowo uciążliwemu lokalowi koncesję na sprzedaż alkoholu, ale dokładnie w tym samym miejscu pojawił się natychmiast inny, o mało wyszukanej nazwie „Pijalnia wódki”. Straż miejska i policja nie chcą już nawet przyjeżdżać na wezwania, tak częste są tam nocne awantury. Rodzice martwią się, czy jest to miejsce bezpieczne.

Ale dla uczniów odwiedzanie kościoła po wielekroć o różnych porach jest czymś naturalnym. Kacper, kończący właśnie gimnazjum, mówi, że niczego się nie boi, bo bliskość Matki Wolności daje mu poczucie pewności i spokoju, co buduje niezwykły klimat tej szkoły. – Nauczyciele też nam tłuką do głowy: macie tu za ścianą taką niezwykłą pomoc, korzystajcie z niej – śmieje się Gabriela.

I korzystają. Raz w miesiącu po wieczornym sobotnim Różańcu wychodzą także przed kościół, by śpiewem sławić Pana. – Nie da się ukryć, że wywołuje to sporą konsternację ludzi gromadzących się w okolicznych lokalach. Komentarze są różne, ale niektórzy się do nas przyłączają – zapewnia Marianna, kończąca w tym roku gimnazjum prezentek.

Siostra Jana wspomina, jak po wybuchu wojny na Ukrainie jednemu z takich ulicznych koncertów przysłuchiwała się grupa turystów z Rosji. – Było to wtedy dla mnie bardzo trudne, ale zaprosiłam ich, by się przyłączyli, bo właśnie modlimy się o pokój. Najpierw dopytywali, „a jakie to wyznanie”, potem do nas dołączyli.

Męski Różaniec

Przez całe wieki Matka Boża od Wykupu Niewolników uwalniała z kajdan niewoli wszystkich, którzy o to prosili. Modlili się przed tym obrazem nie tylko chorzy i cierpiący, zniewoleni na duszy i ciele, ale także zatroskani o losy ojczyzny i Kościoła. Wciąż się modlą, a szczególną sławę mają odprawiane tu, w Krakowie, niedzielne Msze o godz. 14.30.

Każdego dnia przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej od Wykupu Niewolników odmawiana jest modlitwa, której fragment brzmi: „Spraw, Boże, abyśmy przez zasługi, orędownictwo chwalebnej Matki Syna Twojego zostali uwolnieni od wszelkich win i z niewoli szatańskiej”. W każdą sobotę o godz. 17.30 wierni przychodzą na nabożeństwo, podczas którego odczytywane są podziękowania i prośby do Matki Bożej Świętojańskiej, a we Mszy św. o godz. 18.00 są one polecane Bogu.

Siostra Olga zwraca uwagę na ciekawą prawidłowość. Otóż mijają wieki, a przed oblicze Matki Bożej od Wykupu Niewolników wciąż przychodzi bardzo dużo mężczyzn. Pewnie statystycznie więcej niż do innych krakowskich świątyń. – Widok tak wielu panów odmawiających tu, w środku dnia, Różaniec zawsze napełnia mnie radością i nadzieją – mówi przełożona.
 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6