Powstało ogólnopolskie stowarzyszenie, które ma wspierać położne w walce o respektowanie ich prawa do klauzuli sumienia.
Bezpośrednią przyczyną powstania stowarzyszenia wsparcia „Ręce życia” jest przypadek rzeszowskiego szpitala i pracującej w nim położnej Agaty Rejman. Odmówiła ona uczestnictwa w tzw. aborcji eugenicznej, powołując się na swoje sumienie. Sprzeciw wyrażały też inne położne, zaskoczone faktem, że w szpitalu są aborcje, których wcześniej nie było. Sprawa stała się głośna, a dyrekcja Pro Familii żądała od Agaty Rejman przeprosin i odszkodowania w wysokości 50 tys. zł wpłaconego na cele społeczne za ujawnienie, że w placówce zabijane są dzieci.
Położne poprosiły o pomoc parlamentarzystę z Podkarpacia, senatora Kazimierza Jaworskiego. - Kwestia klauzuli sumienia jest skomplikowana, bo przepisy są nieprecyzyjne. Nie wiedzieć czemu, różnią się odnośnie do lekarzy i położnych. Ustawa nie opisuje dokładnie, w jaki sposób, w jakim trybie należy się na nią powołać - mówi nam Jaworski. - Od czasu, gdy rzeszowska sprawa zrobiła się głośna, otrzymaliśmy sporo sygnałów z całej Polski, że wiele położnych ma podobne problemy i dylematy. Stowarzyszenie będzie występować w ich obronie, udzielać pomocy, co należy robić, gdy ktoś jest zmuszany do uczestniczenia w niemoralnych, zbrodniczych procedurach - tłumaczy senator Jaworski.
- Takie stowarzyszenie jest bardzo potrzebne. Nasze ręce, jako położnych, mają być rękami życia, a nie rękami, które pomagają w zabijaniu albo sprzątają po takim procederze – mówi Agata Rejman.
Stowarzyszenie wsparcia położnych „Ręce życia” skupia nie tylko położne, ale też wolontariuszy różnych profesji. Głównie są to prawnicy i etycy. - Docelowo chcemy doprecyzować przepisy mówiące o klauzuli sumienia. Także rozciągnąć jej na inne grupy zawodowe, np. na farmaceutów. Doprecyzowany też musi zostać sposób powołania się na klauzulę: w którym momencie pracownik służby zdrowia może to zrobić, w jakiej formie itp. - tłumaczy prawnik dr Paweł Bała reprezentujący grupę założycielską stowarzyszenia.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.