Z powrotem w domu

Kiedy życie stało się nie do wytrzymania, znalazła drogę wyjścia. 
To było jednak tylko złudzenie. 


Po szesnastu latach


– Historia z ucieczką sprzed kancelarii parafialnej powtarza się trzykrotnie – zaznacza. – W końcu nachodzi mnie myśl, dzisiaj wiem, że to Duch Święty mnie natchnął: „Umów się na rozmowę”. Szukam więc numeru telefonu. Odbiera sam proboszcz, mówię ogólnie, że chcę wrócić do Kościoła, nie wspominam jeszcze, że od Świadków Jehowy. Wciąż obawiam się, czy nie mieli racji, gdy wmawiali mi, że katolicy odrzucają tych, którzy wystąpili z Kościoła. Jestem umówiona, to mnie dyscyplinuje, bo z zasady dotrzymuję terminów. Gdy zaczynam opowiadać swoją historię, nie kryję niczego. Że porzuciłam Kościół dla sekty, że mam nieochrzczonego synka, że żyję od lat bez udziału w życiu Kościoła, nawet księdza po kolędzie nie przyjmowaliśmy. Proboszcz ks. Stanisław Chomiak słucha cierpliwie. Niczemu się nie dziwi, nie komentuje, nie potępia, więc coraz śmielej otwieram przed nim swoje serce. Gdy kończę, on mówi: „W takiej sytuacji jest pewna procedura, której powinniśmy się trzymać. Proszę przyjść za tydzień i ustalimy cały harmonogram”. Wychodzę rozanielona. Tak przejęta i lekka jak nigdy dotąd. Wchodzę do kościoła i od razu przypomina mi się dzień, gdy będąc jeszcze u Świadków, weszłam kiedyś do świątyni i z przejęciem i namaszczeniem dotykałam kamieni, ławek, konfesjonału. Całowałam święte przedmioty. Teraz chciałabym zrobić to samo, tylko nie z tęsknoty, jak wtedy, ale z radości, z dumy, że wreszcie jest normalnie – wspomina.


Po tygodniu, gdy wraca do proboszcza, ten już wszystko ustalił: syn zostanie przygotowany do chrztu i Pierwszej Komunii św. przez s. Kazimierę, augustiankę z Bielawy. Jest październik 1999 r. – Pani natomiast niech chodzi do kościoła na Msze św., niech się modli i przygotowuje do spowiedzi św. Gdy już pani do tego dojrzeje, proszę dać znać – precyzuje duchowny.
Maria potrzebuje pięciu miesięcy. 16 lutego w Roku Jubileuszowym 2000 przystępuje do spowiedzi św. Słowa rozgrzeszenia usłyszała ponownie po 16 latach od ostatniej spowiedzi. Po spowiedzi składa wyznanie wiary. Znowu jest w Kościele. Następnego dnia przyjmuje Komunię św. Jest w niebie. 
Rok później, w Wielkanoc, jej młodszy syn zostaje ochrzczony. To wielkie wydarzenie dla całej rodziny. Miesiąc później chłopiec przyjmuje Komunię św. i wkrótce, razem z innymi dziećmi i rodzicami jadą do Częstochowy. 
Na miejscu Maria ma niezwykłe przeczucie, że już tu była, że szła tą droga, że Kamil jej towarzyszył. Przypomina sobie sen. Maryja spełniła swoją obietnicę. „Jesteśmy tu znowu” – mówi do synka. „Nie, mamo, nie byliśmy tu” – odpowiada malec, ale matka wie swoje.


Wróciła. „Teraz czas na męża" – pomyślała.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6