Niedawno skończył 95 lat. Jest najstarszym mnichem paulińskim i ostatnim żyjącym Polakiem, który uczestniczył w Soborze Watykańskim II. – Jasna Góra i Rzym to dwa miejsca, gdzie się czuję spokojny, szczęśliwy – mówi o. Jerzy Tomziński.
Myślałem, co powiedzieć, niestety nic mi do głowy nie przyszło – mówił na zakończenie Mszy św. z okazji swoich 95. urodzin o. Jerzy Tomziński. – Bo jak można podziękować Bogu nieskończenie dobremu za wszystkie łaski? Zostaje tylko pragnienie, żeby w wieczności śpiewać: „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu” – wyjaśniał. Dla młodych braci z zakonu jest przykładem chrześcijańskiej prostoty, radości i ufności. – W głowie nie może mi się pomieścić, jak to się mogło stać, że ja, zwyczajny Jasio z Przystajni poznawałem świętych, spotkałem czterech papieży, prymasa Wyszyńskiego, kard. Wojtyłę. Ile było ważnych wydarzeń w Kościele, przy których Pan Bóg mnie postawił – mówił o. Tomziński 5 lat temu, świętując 90. urodziny. Przyjmując jego życie jako klucz, można opowiedzieć dużą część historii polskiego Kościoła w ostatnim stuleciu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Uczyniłem to w postawie, w jakiej stoję przy grobie każdego człowieka".
W przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.