Skąd się biorą księża?

Teolog odpowie: to Bóg wzywa. Ale jak tego wezwania nie przegapić w codziennym życiu?

Warto zajrzeć do duszpasterstwa powołań. Działa ono przy Gdańskim Seminarium Duchownym, a jego opiekunem jest ks. Jan Uchwat, prorektor uczelni.

Modlitwa przyjaciół

– Z powołaniem jest jak z wieloma innymi dziedzinami życia – wyjaśnia ks. Uchwat. – Czasem jest tak, że abyśmy mogli dostrzec jakąś, nawet najbardziej oczywistą i naturalną rzecz, musi ona być nam pokazana, uzmysłowiona. Podobnie z powołaniem. Staramy się docierać do młodych ludzi, pokazywać świat seminarium, życie codzienne księży oraz ich oddanie Bogu. Jak to osiągnąć, wyjaśnia rektor gdańskiego seminarium ks. dr hab.  Grzegorz Szamocki. – Nasi klerycy odwiedzają parafie archidiecezji gdańskiej w ramach swoich praktyk studenckich na V roku. Spotykają się z wiernymi, z młodymi mężczyznami. Poprzez wspólną modlitwę, śpiew i spotkania starają się opowiadać o swojej drodze ku powołaniu, mówią o swoim życiu i nauce w seminarium. Także diakoni docierają do wszystkich parafii i tam spotykają się z wiernymi, wśród których mogą być przecież potencjalni kandydaci do seminarium – mówi ks. rektor.

Oczywiście, takie spotkania to tylko jeden z elementów działalności powołaniowej, w którą zaangażowani są przyszli kapłani. Poza nimi jest jeszcze liczne grono tych, którzy wspierają sprawę powołań modlitewnie – przyjaciele naszego seminarium. – To już liczba ponad 1600 osób, które modlą się w intencji powołań i wytrwałości kleryków – opowiada ks. Jan Uchwat. – Staramy się zachowywać kontakt z tymi ludźmi. Chcemy, by czuli, że o nich pamiętamy i jesteśmy im wdzięczni. Utrzymujemy korespondencję z nimi, a jest to zadanie dość trudne. Poza tym, organizujemy cykliczne dni otwarte seminarium. Młodzi ludzie mogą do nas przyjść, zobaczyć, jak to wygląda od środka. Zapraszamy też 25-osobowe grupy chłopców na weekendowe pobyty w naszej uczelni. W tym czasie nasi goście żyją tak, jak klerycy, robią to, co oni, i modlą się z nimi. Trzeba przyznać, że ta forma spotkań z ludźmi, którzy odkryli w sobie powołanie, jest dla licealistów bardzo atrakcyjna. Każdego roku lista chętnych zapełnia się błyskawicznie. Podobnie jest teraz, kiedy zgodnie z terminami nabór jeszcze trwa, ale lista chętnych jest już zamknięta.

Ksiądz musi być wzorem

Trudno wyobrazić sobie duszpasterstwo powołań bez tych, którzy uświadomili sobie powołanie i poszli za jego wskazówkami. – Klerycy mają kontakt z młodzieżą, pracują w szkołach oraz parafiach podczas praktyk – wyjaśnia ks. Uchwat. – To najlepsza okazja do tego, by dotrzeć z posłannictwem powołaniowym do młodych ludzi. Nasi studenci też są przecież młodzi, niedoświadczeni, popełniają błędy, nie są idealnym wzorem przyszłego kapłana. Jeśli któryś z młodych ludzi zauważy, że mimo swoich wad i pomyłek klerycy mogą iść drogą wytyczoną przez Boga, być może uzna, że i on, choć nie jest doskonały, może pójść tą samą drogą i nie musi się czuć ani gorszy, ani mniej do tego przygotowany. Zresztą do seminarium trafiają w 90 proc. byli ministranci, lektorzy – ludzie, którzy od dawna są mocno związani z Bogiem, z wiarą. Bywa, że młody człowiek odkrywa powołanie, będąc już studentem. Ale i w takich przypadkach są to ludzie związani z duszpasterstwem akademickim. Tam także docierają klerycy z gdańskiego seminarium. – Oni mogą być dobrym przykładem – mówi duszpasterz powołań. – Ale i tak nic się nie zdziała, jeśli pierwszy kapłan, jakiego poznaje młody człowiek, proboszcz czy wikary, nie jest sam najlepszym wzorem do naśladowania. Ksiądz w parafii musi dawać świadectwo o swoim powołaniu całym życiem i pracą. A my dodajemy do tego modlitwę.

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6