500 krzeseł

W świadomości mieszkańców Jedlni Kościelnej „Zacisze” to nadal tylko dom weselny. Tymczasem poza weselami dzieją się tam wielkie rzeczy. A to dopiero początek.

Jadwiga Warchoł i jej mąż Zygmunt postawili dom weselny. Za jakiś czas, bo plac mają duży, postawili drugi, większy. Klientów nigdy nie brakowało, bo miejsce ładne, jest gdzie spać i jedzenie domowe. Pani Jadwiga to pracowita i bogobojna kobieta. Proboszcz jedleńskiej parafii ks. Janusz Smerda mówi o niej, że lubi wyzwania, prowadziła i prowadzi różną działalność gospodarczą. Zawsze włączała się też aktywnie w życie parafii. Między innymi założyła dwa kółka różańcowe. – To bardzo życzliwa osoba. Zawsze można na nią liczyć – mówi kapłan. Od ponad pół roku obok tablicy informującej przyjezdnych, że tu mieści się Dom Weselny „Zacisze”, wisi druga z napisem: Centrum Ewangelizacyjne „Zacisze”.

Dotknięcia i pragnienia

Południe, ostatnia sobota lutego. Śnieg, zimno i ślisko. Trwa Wielki Post, a przed domem wesel- nym państwa Warchołóz na parkingu stoją ustawione samochody. W budynku czeka na mnie Anna Górzyńska. Siadamy przy jednym ze stolików. W sali obok trwa konferencja. Niemal sto osób w skupieniu wsłuchuje się w słowa pochodzącego z Indii o. Josepha Vadakkela, tłumaczone przez Edytę Tombarkiewicz. Właśnie trwają rekolekcje, a ich przewodnie hasło brzmi: „Jezus w naszej rodzinie”. Niedaleko naszego stolika grupka dzieci układa puzzle i rysuje. To pociechy uczestników konferencji. Do naszej rozmowy przyłącza się gospodyni miejsca – Jadwiga Warchoł. Jak mówi o sobie, była prawie wzorową katoliczką. Chodziła do kościoła i na pielgrzymki. Gdy powstał problem w rodzinie, zadawała sobie pytanie, dlaczego to ją spotkało. Akurat wtedy w pobliskich Pionkach organizowane było na hali sportowej spotkanie z charyzmatykiem z Ugandy o. Johnem Baptistą Bashoborą. Organizatorzy zwrócili się do niej z prośbą o wypożyczenie krzeseł. Zgodziła się – w zamian za zapewnienie jej dwóch miejsc. To drugie było dla synowej.

– Uczestniczyłam w tym spotkaniu i doznałam daru łez, jak gdyby dotknięcia Ducha Świętego, i zapragnęłam należeć do Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. Byliśmy w hali, a ja pomyślałam, że mam dwa domy, jest tyle miejsca, można takie spotkania robić u mnie – wspomina pani Jadwiga. Za jakiś czas było kolejne spotkanie. Tym razem z o. Vadakkelem, który tak jak i jego poprzednik modlił się, żeby powstał w okolicy Pionek ośrodek ewangelizacyjny. Wtedy pani Jadwiga zdobyła się na odwagę i zaproponowała użyczenie domów weselnych i przyległego do nich placu na potrzeby takiego ośrodka. I od tego wszystko się zaczęło. Były oględziny miejsca i domów. Rozmowy z proboszczem ks. Januszem Smerdą i z ks. Sławomirem Płusą odpowiedzialnym za nową ewangelizację w diecezji. Ostateczna decyzja o powstaniu Ośrodka Ewangelizacyjnego w Jedlni Kościelnej, którą zaaprobował bp. Henryk Tomasik, zapadła 11 października. Pani Jadwiga jest mamą trzech już żonatych synów i babcią czwórki wnucząt. To ciepła kobieta o wyrazistych, błyszczących oczach. W czasie rozmowy uśmiech nie znika jej z twarzy. – Bardzo mnie cieszy, że moi następcy, syn z synową, też akceptują to, co robię. Bo tak sobie myślę, jakby mnie jutro Bóg zawołał, to dzieci będą kontynuować to dzieło – gdy to mówi, jej oczy błyszczą jeszcze bardziej. Trudno wyobrazić sobie miej- sce takie jak to w Jedlni bez kaplicy z Najświętszym Sakramentem. Pani Jadwiga na własny koszt przygotowała odpowiednie pomieszczenie z zapleczem na zakrystię i przeprowadziła remont domów i pokoi gościnnych.

Drzewko szczęścia

– Mamy takie marzenie, żeby działała w tym miejscu Odnowa w Duchu Świętym. Już były rozmowy z ks. Płusą i wyraził na to zgodę. Są zaplanowane rekolekcje ewangelizacyjnej Odnowy. To miejsce potrzebuje systematycznej modlitwy – mówi Anna Górzyńska, katechetka, mama dwóch córek i babcia. Uczy w parafii św. Maksymiliana w Pionkach. Z panią Jadwigą współpracuje od momentu, gdy ta zaproponowała, żeby ośrodek powstał u niej, w Jedlni. Pani Anna w dzieło nowej ewangelizacji zaangażowana jest razem z najbliższą rodziną. Po raz pierwszy, a było to cztery lata temu, pojechała z mamą i siostrą do Warszawy na rekolekcje. Prowadzili je o. Bashobora i prelegenci, którzy mówili o współczesnych zagrożeniach wiary, o znakach, które nie są znakami Bożymi i przez które może działać zły duch.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6