Przedwiośnie

O rewolucji w Kościele, pierwszej Mszy posoborowej i „partyzantce” liturgicznej z ks. Henrykiem Bolczykiem rozmawia Jacek Dziedzina.

Jacek Dziedzina: W czerwcu 1962 r. otrzymał Ksiądz święcenia, a już w październiku rozpoczęły się obrady soboru, który mocno przewietrzył Kościół. Świeżo upieczony wikary przeżył szok?

Ks. Henryk Bolczyk: – Początki soboru były raczej wielką niewiadomą. Właściwie nie spodziewaliśmy się żadnych rewelacji. Jeszcze na początku studiów w seminarium mój profesor z historii Kościoła, słysząc zapowiedź zwołania soboru, na wykładzie podzielił się wątpliwościami, czy sobór w ogóle się odbędzie. A jeśli się odbędzie – mówił – to nie ma co spodziewać się czegoś wielkiego, bo przecież ci biskupi to w większości dziadki, więc trudno będą mieli wysiedzieć tyle godzin. Pewnie będą robić wszystko, żeby to się jak najszybciej skończyło – takie uwagi profesora zostały mi w pamięci.

Jaki obraz Kościoła wyniósł Ksiądz z seminarium?

– Można by go nazwać societas perfecta – społeczność doskonała. To znaczy Kościół jest czymś tak doskonałym, że jak chcesz się zbawić, to wejdź do niego, tam wszystko jest gotowe, musisz się tylko w nim odnaleźć. Natomiast sobór odwrócił kierunek – zaczął pytać sam siebie, czy to Kościół potrafi pójść w zmieniający się świat i być dla ludzi wiarygodny w nowych warunkach. W seminarium ten element misyjności był mało obecny. A to, co na wykładach z teologii pastoralnej nam mówili, to aż wstyd powtarzać: wykłady o ogłoszeniach parafialnych, o chodzeniu po kolędzie i odpowiednim traktowaniu ludzi, kiedy przychodzą do kancelarii parafialnej. Takie tylko tematy pamiętam, a gdzie ta teologia pastoralna? W ogóle jej nie było.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6