Do góry nogami

Komentarzy: 1

Andrzej Macura Andrzej Macura

publikacja 18.11.2011 22:00

„Ile człowiek pieniędzy może mieć na swoje podstawowe potrzeby, a ile to już zbytek?”

Takie mniej więcej pytanie znajomej niechrześcijanki nieco mnie zaskoczyło. „Człowiek potrzebuje koniecznie jedzenia, ubrania i dachu nad głową” – odpowiedziałem bez większego zastanowienia. „A jeśli ja potrzebuję jeszcze, żeby żyć, pieniędzy na drogie leki, to co?”. W odruchu złośliwości chciałem odpowiedzieć, że w duchu bliskich jej darwinowskich teorii walki o byt drogie leki to już luksus. Na szczęście się powstrzymałem. „W takim wypadku leki to też podstawowa potrzeba człowieka” – po namyśle odpowiedziałem. Bo przecież wiem, że człowiek, jako istota rozumna i wolna, powinien przekraczać biologiczne uwarunkowania i realizować wezwanie do troski o dobro bliźniego, jak o własne.

Ta przedpołudniowa rozmowa ze znajomą przypomniała mi się, gdy wieczorem przeczytałem przemówienie, jakie Benedykt XVI wygłosił na lotnisku w Kotonu, w Beninie. „Nowoczesność nie powinna rodzić lęku, ale nie można jej budować na zapominaniu o przeszłości. Trzeba jej roztropnie towarzyszyć dla dobra wszystkich, unikając pułapek, które istnieją w Afryce i gdzie indziej, takich jak bezwarunkowe podporządkowanie się prawom rynku lub finansów, nacjonalizm lub wzmożony i bezpłodny trybalizm, które mogą stać się zabójcze, skrajne upolitycznienie napięć między religiami, ze szkodą dla dobra wspólnego, czy wreszcie erozja wartości ludzkich, kulturowych, etycznych i religijnych”.

Zagrożenia, które wymienia papież nie są tylko specyfiką Afryki. Bezduszne stosowanie praw rynku i zasad finansowych, nacjonalizm, erozja wartości to sprawy gołym okiem widoczne także w naszej części globu. Dodać można by jeszcze sporo innych pułapek stojących na przeszkodzie prawdziwemu rozwojowi. W sporcie coraz mniej liczy się szlachetna rywalizacja, coraz bardziej osiągnięcie za wszelką cenę dobrego wyniku. W medycynie nie dobro całej społeczności, ale rozwój umiejętności lekarzy, którzy dziś umieją pomóc pojedynczym ciężko chorym, zaniedbując jednocześnie całą rzeszę cierpiących na trywialne dolegliwości. W mediach porzucenie uczciwego i rzetelnego informowania na rzecz dającego większą oglądalność i cytowalność szukania sensacji.

A przecież – jak mówił w Beninie Benedykt XVI - „przejście do nowoczesności musi być oparte na pewnych kryteriach, wynikających z uznanych cnót (…) które są zakorzenione w godności osoby, wartości rodziny i poszanowaniu dla życia”. Tak się nie da? Nowoczesność wymaga dostosowania się do bezdusznych zasad otaczającego nas świata? „Bóg ufa człowiekowi i pragnie jego dobra” – przypomniał papież i dodał:  „Do nas należy uczciwa i sumienna odpowiedź na miarę Jego zaufania”.

Chrześcijanie dostosowując się w imię nowoczesności do niemoralnych zasad, którymi kieruje się świat niczego nie zwojują. Zmienią świat, jeśli w imię dostosowania swojego życia do Ewangelii zgodzą się, kiedy trzeba, zrobić dokładnie odwrotnie, niż nowoczesność im to proponuje. Kiedy zgodzą się stanąć do góry nogami.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..