Marzyła o Chinach, ale stała się misjonarką Ameryki...
Św. Franciszka urodziła się Lombardii w licznej i bardzo religijnej rodzinie. Wraz z rodzicami i dwunastką starszego rodzeństwa codziennie uczestniczyła w Mszy Świętej. Kiedy więc w dwudziestym roku życia straciła nagle oboje rodziców, nie wahała się ani chwili. Rozpoczęła starania o wstąpienie do zakonu.
Z początku święta nie miała szczęścia. Ze względu na stan zdrowia żadne zgromadzenie nie chciało jej przyjąć. W końcu jednak znalazła miejsce u Sióstr Opatrzności, których tez w krótkim czasie została przełożoną. Jednak Franciszka Ksawera czuła, że Bóg powołał ją do czegoś innego.
W listopadzie 1880 roku święta założyła Instytut Misjonarek Serca Jezusowego . Resztę życia postanowiła poświęcić misjom w odległych zakątkach ziemi. Po ośmiu latach udało jej się założyć w Rzymie pierwszy dom nowego zgromadzenia.
Wtedy właśnie papież Leon XIII otrzymał od biskupa Nowego Jorku prośbę o wsparcie duszpasterskie do pracy z emigrantami. Ku swej wielkiej radość siostra Franciszka wraz z kilkoma towarzyszkami ruszyła do USA. Był to początek wielkiego rozwoju zgromadzenia. Po niedługim czasie siostry miały już swoje domy w Ameryce Północnej, środkowej i Południowej, a także we Francji, Anglii, Hiszpanii i we Włoszech. Niektóre siostry trafiły nawet do Chin i Afryki. Zajmowały się praca w szkołach parafialnych, usługiwały w szpitalach i więzieniach.
Franciszka Ksawera zmarła w Chicago 22 grudnia 1917 roku w sześćdziesiątym siódmym roku życia. Zostawiła po sobie 66 placówek i 1300 sióstr. Za dyspensą papieża Piusa XI proces kanoniczny odbył się w trybie przyspieszonym, dzięki czemu już w 1938 roku została uznana błogosławioną. W 8 lat później papież Pius XII wyniósł ją uroczyście na ołtarze. Św. Franciszka Ksawera jest uznawana patronką emigrantów.
Tekst: Anna Leksy
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.