Toribio Alfonso de Mongrovejo urodził się w roku 1538 w hiszpańskiej miejscowości Mayorga.
Po ukończeniu studiów prawniczych, jakie odbyć miał między innymi na uczelniach w Salamce, Coimbrze i Valladolid, wywodzący się ze szlacheckiej rodziny młodzieniec zaczął pełnić funkcję inkwizytora w Granadzie, po czym w 1579 roku uzyskał nominację na arcybiskupa peruwiańskiej Limy, na wniosek cesarza Filipa II, który rekomendował go ówczesnemu papieżowi Grzegorzowi XIII.
Święty Turybiusz z Limy – bo o nim mowa - w Ameryce Południowej przez blisko trzy dekady nawracał Indian, zapoznając ich ze zdobyczami cywilizacji zachodniej, a także starał się chronić ich przed prześladowaniami ze strony uchodzących za wszechwładnych w owych czasach gubernatorów.
Uczył się dialektów, jakimi, na co dzień posługiwali się członkowie poszczególnych szczepów i plemion. W 1584 wydano w Peru nawet katechizm przetłumaczony na etniczne języki quechua i aimara – pierwszą opublikowaną na południowoamerykańskim kontynencie książkę. Powstało tam wówczas także pierwsze seminarium duchowne.
Turybiusz nie tylko zreformował tamtejszy Kościół, ale i struktury społeczne. Ufundował niezliczone szkoły, klasztory, czy domy pomocy. Zwołał kilkanaście synodów diecezjalnych i prowincjalnych, na których przyjęto między innymi wytyczne dla całego Kościoła w Nowym Świecie.
Zmarł 23 marca 1606 roku. Kanonizował go w 1726 roku papież Benedykt XIII. Uznaje się go za patrona Peru, Limy oraz walki o prawa przynależne ludności tubylczej i rdzennej. W ikonografii często ukazuje się go w otoczeniu Indian podczas wizytacji.
Tak o świętym mówił Katolickiej Agencji Informacyjnej o. Roman Zioła, franciszkanin:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.